wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział szesnasty.

Rozdział dedykowany
@babelowelove <3 

______

+ Wyjaśnienie do komentarza ' Harremu i Lou tak szybko minęło zauroczenie? ' - w żadnym rozdziale jeszcze nie napisałam o tym że zauroczenie im minęło. Lou po prostu postanowił iść na przód a co się w jego sercu dzieje to się jeszcze okaże. Wątek LARRY będzie jeszcze poruszany lecz nie zdradzę pod jaką postacią :)
Zapraszam do czytania i komentowania rozdziału! : *

~*~


Klaudia razem z Louisem znaleźli się w kościele. Weronika czekała już na siostrę gdyż ta była jej druhną i jednocześnie świadkiem na ślubie. Wszyscy niesamowicie się stresowali gdyż było coraz bliżej TEGO momentu. W końcu dźwięki organów rozbrzmiały w całym kościele co oznaczało, że panna młoda zostanie poprowadzona do ołtarza przez swojego ojca. Cała ceremonia była  cudowna, a Klaudia w pewnym momencie wzruszyła się. Widziała wspierający wzrok Louisa na sobie, była szczęśliwa że to właśnie on był tutaj z nią. 
Zaraz po ceremonii wszyscy udali się na salę weselną, która znajdowała się w tym samym hotelu, w którym się zatrzymali na czas pobytu w Paryżu. Po wzniesieniu toastu, pierwszym tańcu pary młodej i obiedzie zaczęła się zabawa. Wszyscy tańczyli, popijali alkohol, rozmawiali ze sobą. Cała rodzina szatynki przyjęła bardzo ciepło Tomlinsona nawet babcia dziewczyn przyznała, że jest to niezwykle przystojny i miły chłopak. 
Dziewczyna tańczyła ze swoim kuzynem zaś Louis z panią młodą lecz chłopak po dłuższym czasie zrobił odbijanego i znalazł się przy brązowookiej. Akurat kapela zaczęła grać coś wolniejszego. Ich ciała były bardzo blisko, dziewczyna czuła ciepły oddech szatyna na szyi, który przyprawiał ją o nie małe ciarki na ciele. Ten moment był cudowny dla obojga chodź nie zdawali sobie sprawy z tego, że myślą o sobie na wzajem tak samo. Tańczyli a ich czoła złączyły się, teraz patrzyli sobie prosto w oczy. Chłopak przeniósł wzrok na krwistoczerwone usta dziewczyny, zbliżył się jeszcze bardziej lecz piosenka się skończyła i poczuł że znów, ktoś inny porywa go do tańca... Przyszła pora na kolejny posiłek, wszyscy bardzo się najedli lecz zaraz swoje żołądki zalewali alkoholem, więc mężczyznom było coraz to lepiej. Wszyscy znów wrócili do zabawy. Kapela organizowała różne gry przy których wszyscy bawili się niesamowicie. Z racji tego, że Weronika pochodziła z Polski a Fabien z Francji postanowili połączyć francuskie i polskie zwyczaje organizowania wesel. To było coś nieprawdopodobnie cudownego! Grubo po północy wszyscy nadal bawili się wyśmienicie. Louis w końcu mógł porwać swoją partnerkę do dłuższego tańca, cały czas był rozchwytywany przez ciocie, kuzynki a nawet babcie! 
- No w końcu cię mam. - szepnął Klaudii wprost do ucha. 
- Wybacz że nie uprzedziłam cię że wszystkie kobiety w mojej rodzinie uwielbiają tak przystojnych mężczyzn. 
- Mi tam komplementy nie przeszkadzają. 
- Nic dziwnego - dziewczyna zaśmiała się - Ale też cieszę się że możemy teraz spędzić trochę czasu razem. Większość osób siedzi przy stolikach i popija wódkę, w mojej rodzinie to już tradycja. 
- Podobno Polacy z tego słyną. 
- No niestety tak. - para zakończyła na tym rozmowę i tylko tańczyli. Ich ciała i twarze znów były bardzo blisko. Dziewczyna czuła jak po jej ciele przechodzą dreszcze... W końcu ich usta spotkały się w czułym pocałunku. Nie wiedzieli nawet ile stali tak złączeni ze sobą, dopiero otrząsnęli się gdy wszyscy zaczęli gwizdać i krzyczeć z radości na widok całującej się pary. Weronika również była niesamowicie zadowolona, bardzo chciała by jej młodsza siostrzyczka ułożyła sobie życie z kimś tak wspaniałym jak Louis...
Większość z gości bawiła się do samego rana, dużo osób szczególnie starszych wyszło wcześniej dziękując za wyśmienitą zabawę. Około 5:00 Klaudia z Tomlinsonem wyszli ostatni, razem z parą młodą. Gdy dziewczyna zobaczyła łóżko od razu się na nie rzuciła. 
- Ohhh jak dobrze, jestem tak zmęczona... 
- Ja też... To może ja pójdę spać na kanapę.. 
- Zwariowałeś ? - szatynka zwlekła się z łóżka i podeszła do chłopaka - dziś śpisz ze mną - wyszeptała mu do ucha po czym musnęła jego policzek i udała się do łazienki. Po szybkim prysznicu wskoczyła do łóżka a łazienkę tym razem zajął Louis. O dziwo dziewczyna nie usnęła, cały czas czekała na chłopaka. Wyglądał on niesamowicie seksownie, w samych slipkach położył sie obok dziewczyny a ta wtuliła się w jego tors i oboje szybko zasnęli... Dziewczyna około godziny 10:00 przebudziła się. Ostre promienie słoneczne, które padały na jej twarz całkowicie ją rozbudziły. Louisa już obok niej nie było a z łazienki słychać było odgłosy puszczonej wody pod prysznicem co oznaczało że partner szatynki właśnie pod nim jest. Klaudia sięgnęła za pilot, włączyła telewizor i pozostawiła na pierwszym lepszym programie, który akurat leciał po angielsku. Same nowe informacje o gwiazdach itd. Po jakiejś chwili reporter zaczął opowiadać o brytyjsko-irlandzkim zespole One Direction, lecz informacje które zostały udzielone całkowicie zatkały dziewczynę. Mowa była o romansie Louisa Tomlinsona i Harrego Stylesa. Z początku myślała że to zwykła plotka lecz gdy zostały ukazane zdjęcia zrozumiała że to prawda... Szatyn wszedł do pokoju, gdy tylko zobaczył co ogląda dziewczyna zamarł... 
- Klaudia ja ci wszystko wytłumaczę... 


[Parę godzin wcześniej - Londyn] 

- Zayn czy ty możesz sie pospieszyć ? - dziewczyna leżała na łóżku chłopaka gotowa już do wyjścia. Dzisiejszy wieczór mieli spędzić w kinie lecz zapowiadało się na to że znów się spóźnią. - Malik do cholery ! 
- Już, zaraz ! 
- Z tobą gorzej niż z kobietą ! Znów przez ciebie spóźnimy sie do kina ! - mulat wpadł do salonu, widać że jest zdenerwowany. 
- Wybacz mi kochana ale chyba chcesz żebym dobrze wyglądał. 
- Zayn ty zawsze dobrze wyglądasz ! Zrozum to że nie musisz szykować się pięć godzin. Znowu spóźnimy się na seans tylko dlatego że musisz siedzieć w łazience i poprawiać każdy włos na głowię!
- No już nie przesadzaj. Nie jestem jakimś pieprzonym lalusiem !
- Tego nie powiedziałam. Nie wymyślaj Zayn ! - blondynka już była bardzo zdenerwowana. - No świetnie ! Za 15 min seans a my dalej jesteśmy w czarnej dupie ! 
- Przestań już krzyczeć. 
- Będę krzyczała ! 
- W sumie jak krzyczysz to też cię kocham. 
- Co ? - dziewczynę zatkało. Pierwszy raz usłyszała to słowo... - Czy ty... ty powiedziałeś że mnie kochasz ? 
- Yyy... chyba przesłyszałaś się. Idę być lalusiem dalej ! 
- Nie... ty mnie kochasz ! - Alicja wstała i zaczęła się cieszyć jak małe dziecko - ty mnie kochasz a ja ciebie ! 
- Ty mnie kochasz ? 
- Oczywiście że cie kocham. Zawsze kochałam i będę kochać. - Malik podszedł do dziewczyny i od razu mocno ją pocałował. Był tak szczęśliwy że mógł trzymać w ramionach dziewczynę swoich marzeń. Tego wieczoru jednak postanowili zostać w domu. Leżeli w łóżku cały czas namiętnie się całując... To były najpiękniejsze chwile w ich życiu... 

***

Telewizja, frytki i pepsi to coś co rudowłosa lubiła najbardziej. Chodź chciała zadbać o swoją figurę ostatnio całkowicie nie przejmowała się tym co je i jak się obija. Nadal cały czas myślała o blondynie... Nie wiedziała czy dobrze robi całkowicie odtrącając go od siebie, ale nie chciała z nim rozmawiać... Akurat zaczął się kolejny odcinek The Vampire Diares, to był ulubiony serial dziewczyny więc pochłoną ją całkowicie. Zadzwonił dzwonek, Natalia nie odwracając wzroku od telewizora otwarła drzwi. Gdy już to zrobiła zobaczyła chłopaka, który wyglądał na prawdę tragicznie. Podkrążone, przekrwione oczy, blada twarz...
- Proszę porozmawiaj ze mną... Daj mi jedną szansę wyjaśnienia wszystkiego. - dziewczyna wahała się. Przez ponad minutę wpatrywała się w jego oczy i w końcu postanowiła zaprosić go do środka. Wyłączyła tv i złożyła koc, który znajdował się na sofie. Usiedli oby dwoje obok siebie. Rudowłosa nie patrzyła na chłopaka, wzrok miała wbity w ścianę. Niall nie wiedział jak zacząć to wszystko lecz postanowił powiedzieć wszystko po kolei.
- Natalia ja cię nie zdradzam. Nie potrafiłbym tego zrobić. To wszystko Mary, ciągle wydzwania, przychodzi... Nie chciałem nic ci mówić byś się nie martwiła, nie chciałem byś miała z nią do czynienia. Od pewnego czasu nasyła jakąś swoją koleżankę na mnie. Tak, miałem się z nią spotkać stąd ten telefon. Lecz nie na żadną randkę, chciałem spotkać tą dziewczynę i dać jej do zrozumienia że nie jestem zainteresowany żadnymi usługami... Błagam cie uwierz mi... Nic złego nie zrobiłem. - Natalia nawet nie spojrzała na blondyna... Nie wiedziała co ma robić, w co wierzyć a w co nie... Wiedziała że nie potrafi żyć bez niego, bo to było zbyt trudne lecz... bała się że może nabrać sie na zwykłą sztuczkę, w końcu to był facet... Chłopak chwycił rudą za rękę a po chwili poczuła na niej dwie krople łez, które spłynęły z oczu Horana.
- Przepraszam, że namieszałem w twoim życiu... - wstał i zaczął kierować się do drzwi. 
- Niall nie wychodź... proszę... - Natalia podeszła i przytuliła chłopaka... tak bardzo pragnęła jego bliskości, ciepła... Tęskniła za tym, za zwykłym uściskiem... - Wierzę ci - wyszeptała te słowa blondynowi do ucha i uchwyciła jego twarz w dłonie. Patrzyła w jego piękne, niebieskie oczy i wiedziała że nie chce przestawać w nie patrzeć chodź... zdawała sobie sprawę z tego że to wszystko będzie trudne ale chciała walczyć o ten związek. Chłopak w końcu uśmiechnął się, a po chwili lekko musnął wargi rudowłosej. Tak bardzo spragnieni byli słodkości ust... Złączyli się w namiętnym pocałunku... Strasznie cieszyli się swoją bliskością... Mieli nadzieje że będzie coraz to lepiej. 


_______

Witajcie kochani! : * Nad rozdziałem szesnastym trochę popracowałam więc mam nadzieje że spodoba wam się : > Dziękuje wam bardzo za cudowne komentarze i uwagi, to dla mnie na prawdę bardzo ważne. Ponad 4,700 wyświetleń - jesteście wielcy! Oby tylko tak dalej, chciałabym by było was coraz więcej. : ) Teraz długi weekend więc raczej rozdziały będą dodawane regularnie i może będą jeszcze dłuższe... ale to sie okaże. Wydaje mi się że i tak poprawiłam się z długością notek co nie zmienia faktu że chciałabym by były jeszcze dłuższe : > Oczywiście jeżeli ktoś chce być powiadamianym o nn - zostawiajcie swoje namiary w komentarzach.
Kochani jeżeli już przeczytacie prosze zostawcie komentarz. Nawet kilka słów bardzo motywuje a zależy mi również na waszej opinii. Tak więc zapraszam do komentowania! : ) Całuje was, Lily : *

niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział piętnasty.

Rozdział piętnasty dedykuje kochanej Klaudii : *
Dziękuje że zgodziła się by była moją betą : > 
A teraz wszystkich zapraszam do czytania rozdziału ! <3

~*~

Każda część ciała nadal ją bolała po tym napadzie a do tego jeszcze głowa od płaczu... Sądziła że jej życie jest fatalne i nigdy się to nie zmieni bo nawet gdy zaczyna być dobrze coś zaraz się pieprzy.
Wstała i udała się do łazienki by wziąć prysznic i przygotować się na zajęcia, które miały być w południe. Miała jeszcze trochę czasu więc na spokojnie się przygotowywała. Wzięła prysznic, umyła swoje długie rude włosy a następnie wysuszyła je i postanowiła nie prostować ich. Pozostawiła swoje włosy naturalne więc jej rude fale ślicznie układały się na ramionach. Szybko pociągnęła tuszem rzęsy i szminką usta, założyła na siebie fioletową bokserkę, czarne rurki i ulubione fioletowe nike. Gdy już opuściła łazienkę udała się do kuchni by zrobić sobie śniadanie by zjeść je gdzieś w przerwie pomiędzy zajęciami. W salonie spotkała już wyszykowaną przyjaciółkę, która piła kawę przed telewizorem i oglądała jakiś program telewizyjny.
- Cześć Ala. - Natalia przywitała się z blondynką siadając obok niej i biorąc jej z ręki kubek cieplej jeszcze kawy.
- Idziesz na zajęcia ?
- A czemu bym miała nie iść ? - spytała ruda popijając kawę przyjaciółki.
- No wiesz powinnaś odpoczywać, twój organizm...
- Wiem wiem ale uwierz że nie chce siedzieć bezczynnie w domu. Nigdy tego nie lubiłam a szczególnie teraz wolę wyjść do świata i starać się nie myśleć o tym całym gównie, które się narobiło...
- Rozumiem cię i może masz racje. Tak będzie lepiej, trochę nudnych zajęć potem trochę oglądania ślicznego tyłeczka naszego nauczyciela od dykcji i od razu humor sie poprawi! - Alicja zawsze była pokręcona zresztą oby dwie takie były dlatego świetnie się dogadywały. Blondynce udało się chodź troszkę rozśmieszyć przyjaciółkę.
- Dobra co jak co ale tyłek ma seksowny... - ruda przyznała racje Ali i oddała jej kawę. Nagle telefon rudowłosej zaczął dzwonić, na szczęście nie pojawił się tam numer, którego najbardziej się obawiała. Gdy zobaczyła napis ' Harry ' od razu odebrała. - No cześć panie Styles.
- Cześć Natalia, słuchaj co ty na to żeby dziś po południu wybrać się do kina ? - gdy usłyszała głos Loczka w słuchawce bardzo się ucieszyła.
- Bardzo chętnie ale kończę zajęcia dopiero o 17:00.
- To nic, będę czekał na ciebie pod uczelnią pasuje ?
- Jasne, to do zobaczenia.
- Do zobaczenia. - miała nadzieje że po zajęciach odstresuje się z przyjacielem. To był dobry pomysł spędzenia czasu z kimś kto cię dobrze rozumie.
- No to co Natalia idziemy ?
- No niestety idziemy. - ruda lekko się uśmiechnęła do przyjaciółki, pomyślała że może przeżyje ten dzień i wcale nie będzie aż tak źle...

Na ławce pod akademią siedziała i czekała na dziewczyny Klaudia z tak wielkim uśmiechem na twarzy jakby spała całą noc z wieszakiem w ustach.
- Uhu rozumiemy że spotkanie sie udało. - powiedziała Natalia i pocałowała przyjaciółkę w policzek.
- I to jeszcze jak! Spacerowaliśmy, zabrał mnie w swoje ulubione miejsce dał mi swoją kurtkę kiedy było mi zimno i tak cieszył się na pobyt w Paryżu że... że po prostu nie wiem co mam mówić ! - dziewczyny cieszyły się że ich plan się powiódł i kolejna z nich popadła w sidła kolejnego członka One Direction tyle że ruda musiała się z jednego wyleczyć... To było bardzo bolesne.
Stały tak jeszcze chwile i rozmawiały lecz w pewnym momencie blondynka powiedziała ' Natalia... obróć się..' Gdy dziewczyna zrobiła to co powiedziała jej przyjaciółka ujrzała kogoś kogo nie chciała widzieć. Niall Horan stał przed nią z ogromnym bukietem kwiatów...
- To my już pójdziemy... - powiedziała Ala i zaraz oby dwie dziewczyny odeszły od pary. Rudowłosa również chciała iść lecz chłopak złapał ją za rękę i zatrzymał ją. Spojrzał w jej duże oczy do których napływały już łzy... Nigdy nie miał zamiaru sprawić jej bólu, zawsze chciał jak najlepiej dla niej a teraz wiedział że płacze przez niego.
- Proszę porozmawiajmy... Daj mi to wytłumaczyć...
- Niall tutaj chyba wszystko jest jasne, tak ? Te kwiaty weź sobie i zanieś jej nie mnie. - dziewczyna uwolniła się z uścisku chłopaka i odwróciła się. Gdy zaczęła odchodzić chłopak krzyknął.
- To Mary ! Daj mi wytłumaczyć, błagam. - w dziewczynie się zagotowało, podeszła do chłopaka i powiedziała.
- Jeżeli tak bardzo chcesz się spotykać z psychopatką to się spotykaj ale mnie w to nie mieszaj. - tym razem wbiegła do budynku nie zważając nawet na czekające na nią koleżanki, blondynka tylko puściła Horanowi groźne spojrzenie i wraz z Klaudią udały się za przyjaciółka...

Zajęcia dłużyły się i dłużyły... Rudowłosa starała się jak najmniej myśleć o Horanie i o tym całym zdarzeniu lecz i tak prawie te wszystkie godziny myślała tylko o nim... Gdy w końcu wyszła z uczelni i zobaczyła że czeka na nią Harry ucieszyła się. Szybko zbiegła po schodach i rzuciła się Stylesowi na szyję.
- Jak dobrze cie widzieć. - szepnęła.
- Ty mi lepiej uważaj bo jeszcze sobie coś zrobisz. - uśmiechnął się do dziewczyny i pocałował ją na przywitanie w policzek. Zaraz doszły jeszcze dwie dziewczyny, Klaudia miała możliwość poznania Harrego. Cała czwórka jeszcze chwilę porozmawiała po czym Natalia z Loczkiem wsiedli do samochodu i udali sie do kina.
Po zakupieniu popcornu i coli udali sie na salę kinową. Okazało się że Harry zarezerwował całą salę dla nich i wybrał jakąś starą komedie by mogli porządnie się pośmiać. Dziewczyna była bardzo zadowolona z tego co jej przyjaciel zrobił. Spędzili miło czas, jedząc i śmiejąc się na okrągło. Mogła chodź na chwilę zapomnieć o tej całej sprawie... Gdy seans się skończył, dwójka udała się jeszcze na spacer gdzie mogli nacieszyć się ciepłym wieczorem. Rozmawiali a Harry cały czas starał się rozśmieszać Natalię by tylko mogła oderwać się od tego wszystkiego.
Około godziny 23:00 Styles odwiózł dziewczynę pod dom, wysiadł z auta i otworzył drzwi rudowłosej.
- Harry bardzo dziękuje ci za cały ten dzień.
- Nie dziękuj, bardzo chciałem spędzić z tobą parę chwil.
- Parę chwil... chyba godzin !
- Oj no dobrze już... - Harry obdarował dziewczynę niezwykłym uśmiechem, który urzekał każdą dziewczynę.
- Ja na prawdę dziękuję ci że jesteś przy mnie...
- Zawszę będę. - po tych słowach pocałował dziewczynę w czoło co przyprawiło rudowłosą o małe rumieńce i ciepły, szczery uśmiech.
- Dobranoc Harry, jedź ostrożnie. - musnęła chłopaka w policzek i od razu udała się do domu. Była szczęśliwa przez to całe spotkanie i pomyślała że może nie będzie aż tak źle...

Dzień za dniem mijały. Natalia unikała cały czas blondyna, który wydzwaniał, przesiadywał pod jej domem. Wyrzucała wszystkie kwiaty przesyłane przez chłopaka a każdy list z wytłumaczeniem targała i wyrzucała do kosza... Tak minął cały tydzień... Rudowłosa chodziła albo na zajęcia albo spotykała się z Harrym. Starała się wyleczyć z Horana ale szło jej to bardzo nie udolnie... Czasami sądziła że nigdy nie pozbędzie się tego cholernego uczucia...

W końcu nadszedł ten dzień - dzień wyjazdu Klaudii i Lou do Paryża. Punktualnie o 7:00 rano tak jak się umówili Zayn podjechał z szatynem pod dom dziewczyny. Tomlinson zadzwonił dzwonkiem i od razu w drzwiach stanęła brązowooka z wielką walizką, chłopak pomógł dziewczynie wnieść ją do samochodu i udali się na lotnisko. Po wszystkich etapach, które musieli przejść na lotnisku ogromnie szczęśliwi znaleźli się w samolocie. Po nie długim czasie wylądowali w Paryżu. Na nich czekał już brat pana młodego i zawiózł ich do hotelu w którym miało odbyć się całe przyjęcie.
Dziewczyna gdy tylko ujrzała swoją siostrę w gotowej fryzurze i makijażu rzuciła jej się na szyję. Tak bardzo cieszyła się że mogła ją ujrzeć lecz gdy tylko panna młoda ujrzała partnera swojej siostry zamarła.
- Klaudia czy ty... czy ty do cholery jasnej przyjechałaś na mój ślub z moim największym idolem ?!
- Przepraszam że cię nie... - blondynka zaczęła się tak cieszyć że to było coś nie do opisania.
- Boże... to mój najwspanialszy dzień w życiu ! Wychodzę za mąż za mężczyznę, którego kocham najmocniej na świecie to jeszcze poznaje drugiego mężczyznę którego też kocham ! - Louis zaczął się cicho śmiać. - przepraszam ale to te emocje... Bardzo miło mi cię poznać, mam na imię Weronika.
- Mi również miło, Louis. - szatyn obdarował siostrę Klaudii słodkim uśmiechem. Chwilę porozmawiali po czym dostali klucze do swojego pokoju i udali się do niego by zacząć przygotowania do ślubu. Tomlinson został porwany przez brata pana młodego by mogli się rozluźnić co oznaczało że poszli zażyć parę kieliszków czegoś mocniejszego. Klaudia przebrała się w swoją przepiękną czerwoną sukienkę, która trzymała się na samym biuście była dopasowana do pasa a od pasa w dół puszczona swobodnie z dość dużym rozcięciem przy lewej nodze. Założyła również swoje czarne szpilki i udała się do siostry by umalować się i uczesać. Postanowiła że jej make-up nie będzie zbyt mocny, czerwona szminka, lekkie cienie do powiek, wytuszowane rzęsy. Włosy nie zostały spięte, z prostych jak druty włosy, fryzjerka uczyniła piękne loki. Gdy oby dwie siostry skończyły przygotowania akurat nadszedł czas udania się do kościoła. Klaudia udała się do swojego pokoju po torebkę, wrócił także do niego Lou. Gdy tylko ujrzał dziewczynę nie mógł uwierzyć że spotkał w swoim życiu kogoś tak pięknego i tak cudownego... Wiedział że te dni będą na prawdę wyjątkowe...


_______


Witam was kochani <3 Rozdział piętnasty dość szybko : > Mam nadzieje że i ten wam się spodoba. Dziękuje za ciepłe słowa i tak dużą liczbę wyświetleń <3 Mam nadzieje że będzie was jeszcze więcej ! Jeżeli ktoś chce byc powiadamiany o nn - zostawiacie swoje namiary w komentarzu. Dziękuje że jesteście ! Zapraszam do komentowania : * Całuje was, Lily : *

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział czternasty.

Rozdział czternasty dedykuję
@Tysiaa16 i @DreamJariana <3

A teraz zapraszam do czytania i komentowania rozdziału ! : *

~*~

' Halo ? Halo kochanie ! ' - ostatnie słowa jakie usłyszała w słuchawce to właśnie te... Usiadła na fotelu całkiem spokojnie i odłożyła na stolik telefon. Emocje w niej narastały, była wściekła... W końcu ujrzała blondyna wychodzącego z łazienki. Uśmiechał się do niej i podchodził coraz bliżej.
- Kochanie kto dzwonił ? 
- Chyba twoja dziewczyna, kochanka jakkolwiek ją nazywasz. - powiedziała bardzo opanowanym głosem Natalia. 
- Proszę ? 
- Głuchy jesteś ? Jakaś dziewczyna dzwoniła. Chyba zapomniałeś o waszym spotkaniu. 
- Ale...
- Lepiej wyjdź. - dziewczyna coraz bardziej zaczęła się denerwować. Myślała że wszystko będzie już w porządku a jednak nie... 
- Nie mam nikogo innego prócz ciebie!
- Ja usłyszałam co innego. Wyjdź z mojego mieszkania! - Natalia nie chciała słychać żadnych głupich wytłumaczeń Nialla, pierwszy raz w życiu nie chciała go widzieć... Chłopak chciał przekonać dziewczyne żeby porozmawiali a on jej wszystko wytłumaczy lecz ona nie chciała. Gdy blondyn wyszedł ruda pękła... Usiadła w kuchni z ogromnym kubkiem czekoladowych lodów i płakała jak bóbr... Gdy czuła że jest jej już za słodko od tych lodów zostawiła je i rozłożyła się na kanapie w salonie i zaczęła płakać jeszcze bardziej... Nie rozumiała dlaczego przytrafiają jej sie te wszystkie rzeczy... Najpierw sytuacja z Mary, później ten napad teraz zdrada chłopaka, o którym tyle marzyła, którego obdarowała uczuciem tak silnym jak nikogo innego wcześniej... Płakała tak i płakała aż w końcu usłyszała dźwięk otwierających się drzwi. Szybko wytarła swoje policzka, przetarła oczy by tylko nikt nie zorientował się... Zobaczyła Alę i Zayna razem za rękę, śmiali się jak zawsze a chłopak skradł blondynce słodkiego całusa. Wtedy rudowłosa nie powstrzymała się, z jej oczu znów wypłynęły stróżki łez. Chciała sprytnie ominąć parę i udać się do pokoju lecz nie udało jej sie to.
- Ej mała gdzie masz Nialla ? - powiedział Zayn. Zawsze tak nazywał rudowłosą gdyż była bardzo niska.
- Emm... musiał wyjść. - dziewczyna na krótko odwróciła się do dwójki i odpowiedziała. Gdy chciała iść dalej przyjaciółka zatrzymała ją.
- Natalia coś się stało ? - gdy blondynka chwyciła Natalię za rękę i pociągnęła ją w swoją stronę ujrzała zeszklone oczy dziewczyny. - płakałaś ?
- Nie, wydaje ci się. Jest późno a ja jestem zmęczona. - dziewczyna próbowała znaleźć dobrą wymówkę lecz Alicja znała ją zbyt dobrze.
- Kochana na prawdę nie musisz kłamać bo i tak ci nie uwierzę. Powiedz co się stało.
- Nic takiego prócz tego że szanowny pan Horan ma dziewczynę.
- No tak ma ciebie i dlatego płakałaś ?
- Ehh Ala... Nie mnie, jakąś inną. - wtedy dziewczyna zaczęła na nowo lekko drżeć a kilka łez popłynęło po jej policzkach.
- Ale to... nie możliwe ! Niall taki nie jest. - zdziwiony Zayn usiadł na oparciu od kanapy, nie wiedział całkowicie co o tym myśleć. Może to zwykłe nieporozumienie a rudowłosa źle to odebrała? A może jednak Horan ma kochankę... - co za kretyn...
- Nie ważne w każdym razie ja idę spać a wy... bawcie się dobrze. - przez łzy Natalia chciała szczerze uśmiechnąć się do przyjaciół lecz nie mogła, pękła i zaczęła bardzo płakać... Blondynka przytuliła ją, próbowała uspokoić przyjaciółkę lecz to było bardzo trudne. Malik objął rudą z drugiej strony, oby dwoje próbowali ja pocieszyć ale tylko na marne... - przepraszam was... ja pójdę się położyć spróbuje zasnąć w końcu jutro zajęcia... - ruda pocałowała i Ale i Zayna w policzka i udała się do swojego pokoju. Wyciągnęła z szuflady swoje mp3, słuchawki, puściła muzykę i położyła sie do łóżka... Długo nie mogła zasnąć lecz gdy zmęczyła się płaczem usnęła...

***

Alicja wraz z Malikiem nie mogli uwierzyć że Niall mógłby zdradzić Natalię. Tak bardzo zależało mu na ich związku, tak bardzo sie starał... A teraz co ? Ma panienkę na boku ? To nie mogła być prawda...
- Zayn ja w to nie wierzę... To musi być jakaś pomyłka.
- Też mi sie nie wydaje by to była prawda. Przecież to Horan, nigdy nie był zbyt śmiały do dziewczyn. Dziwiliśmy się że odważył się zaprosić Natalię na randkę a teraz miałby ją jeszcze zdradzać ? To by sie nie zgadzało...
- No tak... Zadzwoń do chłopaków może Niall już wrócił do domu i wiedzą coś. - Zayn chwycił za telefon i wykręcił numer do Liama. Szatyn po niedługim czasie odebrał telefon lecz Malik zamiast głosu przyjaciela usłyszał jedno wielkie trzaśnięcie.
- Liam ? Co się do cholery dzieje ?
- Sam mało ogarniam. Wrócił do domu Niall i wszystko po kolei rozwala... Chciał sie brać za telewizor ale go powstrzymałem... Wiesz moze co się stało bo od tego durnia mało co się dowiem.
- Z tego co my wiemy podobno zdradził Natalię.
- Co ? No to jest na pewno nie prawda, nie Niall.
- Otóż to... dobra jadę do nas, trzeba go ustawić do pionu...
- Czekam. - brunet rozłączył sie i przeprosił dziewczynę że musi wracać do domu lecz nie chciał zostawiać samego Liama i Harrego z tym co się teraz tam dzieje w końcu Lou był nadal na randce z Klaudią. Alicja delikatnie musnęła usta bruneta i zamknęła za nim drzwi. Bardzo martwiła się o swoją przyjaciółkę wiedziała że jest bardzo silna lecz jeżeli ktoś bardzo bliski zrani jej uczucia jest w kompletnej rozsypce... Blondynka postanowiła zajrzeć do jej pokoju. Gdy uchyliła drzwi słyszała jak z łóżka wydobywają się dźwięki muzyki i już wiedziała że Natalia zasnęła z muzyką w uszach. Ala podeszła do przyjaciółki i wyłączyła mp3 które leżało obok rudowłosej, potem delikatnie ściągnęła jej sluchawki i wyszła. Ruda ani nie drgnęła, chyba była na prawdę zmęczona tym wszystkim... Blondynka cicho zamknęła za sobą drzwi i udała się do łazienki wziąć gorący prysznic...

***

Noc zrobiła się chłodniejsza a Louis i Klaudia nadal spacerowali po ulicach Londynu. Dziewczyna była wniebowzięta, tak bardzo cieszyła się że może spędzać ten wieczór w towarzystwie Tomlinsona i gdy tylko pomyślała że wyjadą razem na to wesele na trzy dni od razu dostawała gęsiej skórki...
Louis zabrał dziewczynę w jego drugie ulubione miejsce w Londynie. Usiedli na skarpie i oglądali piękny widok niesamowicie oświetlonego miasta. Wiał zimny wiatr, który rozwiewał długie włosy dziewczyny. Louis mógł tak patrzeć i patrzeć na szatynkę i nie przestawać. Rozmawiali ze sobą i śmiali się, dziewczyna coraz bardziej otwierała się przed chłopakiem. Nie była tak skrępowana i niepewna tego co mówi chodź nadal nie wierzyła że to własnie z nim spędza czas. Chłopak zauważył że Klaudii robi się coraz bardziej zimno więc ściągnął z siebie kurtkę i nałożył na ramiona dziewczyny.
- Zwariowałeś ? Przecież zmarzniesz! - szatynka starała się oddać kurtkę chłopakowi by nie było mu teraz zimno. Lecz Lou nakrył ramiona dziewczyny jeszcze raz i objął ją ramieniem.
- Teraz i mi jest ciepło! - chłopak wyszczerzył swoje białe zęby ku dziewczynie a ta cicho zaśmiała się. - no to co za tydzień witamy Paryż tak ? - Lou jeszcze bardziej sie uśmiechnął. Bardzo cieszył się na ten wyjazd ponieważ strasznie lubił to miasto, Francję a szczególnie dlatego że spędzi cudowne trzy dni z cudowną dziewczyną i jej rodziną.
- Mmm... tylko uważaj moja siostra ma na twoim punkcje hopla byleby się nie rozmyśliła przed ołtarzem !
- No ja nie wiem jeżeli jest tak samo piękna jak ty to kto wie...
- Ojj przestań słodzić głuptasie.
- Taka prawda ! Ale wolałbym by kto inny miał na moim punkcie hopla.
- Tak ? A o kim myślisz ?
- A nie powiem ci.
- Dobra ! - dziewczyna udawała obrażoną i cały czas powtarzała w głowie ' ehhh dlaczego ja wariuję na twój widok, każdy dotyk, każde słowo... no ja mam hopla! '
- Mogę dać ci kilka podpowiedzi... Ma długie brązowe włosy, śliczne duże brązowe oczy i jest najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem ! 
- Ejj nie znam takiej... 
- Znasz znasz. - Lou przybliżył się do dziewczyny i delikatnie musnął jeden kącik jej ust, następnie drugi a na sam koniec czoło. Dziewczyna rozkoszowała się każdym dotykiem jego gorących ust... To było coś tak nieprawdopodobnie cudownego że nie zdawała sobie sprawy że może aż tak odczuć zbliżenie z chłopakiem.  - Może chodźmy stąd jest zimno, jeszcze się przeziębisz. - znów spacerowali ulicami Londynu, lecz nadszedł czas rozstania. Stali już pod furtką Klaudii a tak bardzo nie chcieli kończyć tego wieczoru. 
- Dziękuje za to całe spotkanie Louis i dziękuje że zgodziłeś się ze mną jechać. 
- Uwierz że z chęcią będę ci towarzyszył, nie moge się doczekać. 
- Dobrze więc ja... ja już chyba pójdę. Jeszcze raz dziękuje. - tym razem dziewczyna przybliżyła się do szatyna i złożyła na jego policzku ciepły pocałunek. 
- Do zobaczenia. - ostatni raz zajrzał w jej piękne oczy i dziewczyna weszła do domu. Kilka minut później podjechała wcześniej zamówiona przez chłopaka taksówka i udał się do domu. 

Otwierając drzwi wejściowe słyszał kłócących się chłopaków. Sprzeczki nie były niczym dziwnym gdyż było to czymś normalnym ale gdy słyszał że Horan wrzeszczy na pół mieszkania, które nawiasem mówiąc jest ogromne zdziwił się. 
- Zrozum że jej nie zdradziłem ! - widać było że blondyn nie miał już sił by mówić więc krzyczał... 
- A ty zrozum że tylko winny sie tłumaczy. - Harry był wściekły na przyjaciela, dziwne było to że mu nie wierzy. Liam i Zayn siedzieli i starali się nie odzywać bo wiedzieli że wybuchnie jeszcze większa wojna. 
- Ej chłopaki co tu się do cholery dzieje ?! Opamiętalibyście się a nie krzyczeli na siebie ! Zachowujecie się jak bachory ! - dopiero gdy Lou zainterweniował nastała cisza - co się do cholery stało ? 
- Natalia odebrała telefon Nialla a tam dziewczyna powiedziała że się spóźnia. Podejrzewa go o zdradę a raczej wie że ją zdradza. - wytłumaczył wszystko Zayn bardzo spokojnie. 
- Ale ja ją... 
- Niall a czy masz inne wytłumaczenie że ją nie zdradziłeś ? Możesz powiedzieć kto do ciebie zadzwonił ? 
- No problem w tym że nie mam pojęcia ! - Horan znów podniósł głos a Hazza się zaśmiał. 
- Jasne nie znasz ale laska ma twój numer. 
- Dobra Harry jego numer może mieć od jakiegoś znajomego... Trzeba to wyjaśnić. 
- Dam sobie radę sam ale gdyby ktoś trzymał moją stronę było by miło ! 
- Niall wierzymy ci na słowo, to twoja sprawa i Natalii ale lepiej nie kłamać. - powiedział Liam, zawsze był dobrym przyjacielem i zawsze chciał jak najlepiej doradzić. 
- Nie kłamię... 
- To sie okażę. - Harry był wrogo nastawiony do przyjaciela, może było to spowodowane tym że cierpiała dziewczyna, która pomogła otrząsnąć się Loczkowi z Louisa a może wie jakie to jest uczucie... 
- Lepiej stąd pójdę bo widzę że nie mogę liczyć chociaż na pieprzone wsparcie ! - blondyn wyszedł załamany z salonu i pokierował się do swojego pokoju. Gdy rzucił się na łóżko jego telefon zadzwonił, miał nadzieje że to Natalia lecz pojawił sie tylko ten sam numer przez który jego życie legło w gruzach... 


_________

Witajcie kochani ! Jest rozdział czternasty po dość długiej przerwie jak na mnie. Wybaczcie że wcześniej się nie pojawił ale tu szkoła, tu remont w pokoju więc cały czas coś się działo nawet nie miałam czasu na czytanie książki o 1D. :c Ale mam nadzieje że rozdział się spodobał. Dziękuję za ponad 4 000 wyświetleń jesteście wielcy ! Dziękuje za każdy komentarz, który podnosi mnie na duchu. Dziekuje że jesteście ! <3 Oczywiście jeżeli ktoś chce być powiadamianym o nn - zostawiajcie swoje namiary w komentarzach. Zapraszam do komentowania! Całuję was, Lily : *

wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział trzynasty.

Rozdział dedykuje wszystkim trzecioklasistką, które są zestresowane testami. 
Kochane wszystko będzie dobrze, trzymam za was kciuki a tym czasem dedykuje wam ten rozdział! :*
Kocham was ! <3

~*~

Całą noc spędziła w jego cudownych ramionach lecz gdy obudziła się poczuła że nie ma go już w łóżku. Powoli otwierała oczy by przyzwyczaić się z promieniami słońca, które padały na twarz rudej. Wstając z łóżka zakręciło się dziewczynie w głowie więc postanowiła usiąść na chwilę by nie wywróciła się w drodze do salonu. Głowa rozbolała ją niemiłosiernie lecz lekarz uprzedzał że takie rzeczy mogła się dziać. Po chwili odpoczynku powoli wstała i pokierowała się ku salonu. Z kuchni dobiegały odgłosy rozmowy, wchodząc do pomieszczenia ujrzała Alicję i Nialla rozmawiających ze sobą o grze na gitarze. Rudowłosa oparła się o framugę od drzwi i czekała aż dwójka ją zauważy.
- Ohh tak masz rację gra jest tak bardzo odprężająca!
- Nawet jeszcze nie wiesz jak bardzo. - odpowiedział Niall i zaśmiali się, rudowłosa chrząknęła co spowodowało że oby dwoje skierowali wzrok na Natalię. - ooo wstałaś kochanie - Horan podarował jej najpiękniejszy uśmiech na świecie. Podszedł i delikatnie musnął jej usta, czuła się tak cudownie przy nim. Blondynka stała i przyglądała się parze. Tak bardzo cieszyła się że marzenia przyjaciółki spełniają się.
- Jak się czujesz ? - spytała Ala wracając do krojenia ogórka.
- Nie jest źle ale jak wstałam miałam duże zawroty głowy. - chłopak delikatnie objął dziewczynę w pasie.
- To może usiądź ? - zatroskany zaproponował dziewczynie by ta spoczęła i zaczekała na śniadanie.
- Spokojnie przecież nic mi takiego nie jest. - cmoknęła chłopaka w policzek i podeszła do przyjaciółki by pomóc jej przy śniadaniu. Wszyscy rozmawiali i śmiali się lecz ich przygotowania do posiłku zakłócił dzwonek do drzwi. - otworzę - rzuciła Natalia i poszła otworzyć. W progu ujrzała Loczka trzymającego wielką bombonierkę, Zayna trzymającego kosz z babeczkami, Louisa z ulubionym sokiem pomarańczowym rudej i Liama z bukiecikiem ślicznych lilii. Wszyscy po kolei zaczęli ściskać dziewczynę i dawać jej całusy w policzka. Tak bardzo się cieszyła że mogła ujrzeć najwspanialszych kolesi na świecie. Wszyscy zaczęli wręczać jej prezenty lecz gdy otrzymała kosz ręcznie robionych przesz mulata babeczek chłopcy zorientowali się że chyba trzeba pomóc Natalii wnieść wszystko do domu. Liam jako ostatni podszedł do dziewczyny dając jej śliczny bukiet jej ulubionych kwiatów.
- Cieszę się że nic ci się takiego nie stało. - szatyn przytulił do siebie dziewczynę. Nie chciał jej puścić, tak bardzo cieszył się że wszystko jest w porządku.
- Też się ciesze że ciebie wiedzę. Że was wszystkich widzę bo... uwierz że przez myśl przeszło mi to że mogłabym was już nie zobaczyć.
- Nie mów tak. Zawsze już będziesz przy nas. - chłopak obdarzył rudowłosą ciepłym uśmiechem i dołączyli do wszystkich.
Gdy Zayn ujrzał blondynkę od razu podszedł do niej i pocałował ją w usta. Wszyscy chłopcy nie wiedzieli co sie dzieje gdyż nikt nie poinformował ich o zmienionym statucie w związku bruneta jak i blondynki.
- Wy jesteście razem ? - zapytał zdziwiony Tomlinson.
- No tak znaczy... oficjalnie nie jesteśmy.. szczerze to nie wiem. - odpowiedział zmieszany Zayn - Alicja chcesz być ze mną ? - dziewczyna nie odpowiedziała po prostu stwierdziła fakt że pocałunek będzie idealną odpowiedzią. Wszyscy cieszyli się z ich szczęścia. Rudowłosą tak kusiły czekoladowe babeczki Malika że ukradkiem podeszła do stolika i wzięła jedną. Gdy tylko ugryzła kawałek poczuła się jakby spróbowała wypieków najlepszego cukiernika na świecie.
- Zayn to jest wyśmienite ! - krzyknęła ruda i wtedy dopiero zorientowała się ze blondynka zacznie prawić jej kazania...
- Dzię...
- Natalia najpierw śniadanie potem słodkości ! - Ala przerwała Malikowi i krzyknęła na przyjaciółkę.
- Jestem już dorosła.
- Czasami nie zachowujesz się jak dorosła.
- Ty czasami nie przeginaj. - ruda wściekła się na przyjaciółkę.
- Próbuję dbać o ciebie a ty odpieprzasz takie rzeczy. - chłopcy zaczęli patrzeć się na kłótnie dziewczyn gdyż tego jeszcze nie widzieli.
- Tak bo na pewno zdechnę od jednej babeczki ! Weź się zastanów dziewczyno nad tym co mówisz. Mam w dupie to dbanie bo traktujesz mnie jakbym miała pięć lat ! Dobrze wiesz że tego nienawidzę ale ty nadal wolisz mi matkować.
- Bo czasami trzeba cię doprowadzić do porządku. Czasami w ogólne nie myślisz, zachowujesz się jak dziecko. Gdyby niektórzy nie dbali o ciebie i cie nie pilnowali dawno byś...
- No co ? Zginęła ? No szkoda że ten facet wczoraj bardziej mi nie dopierdolił może byłabyś zadowolona. A teraz wybacz moja wielmożna pani ale biorę mój kosz słodkości i ide do wszystko zjeść. SAMA ! Bo jestem dziecinna i nie rozważna. - rudowłosa zrobiła tak jak i powiedziała, pokierowała sie do salonu usiadła na kanapie, włączyła telewizję i zaczęła jeść. Słyszała tylko jak Alicja się denerwuje i mówi Zaynowi jaka Natalia jest niewdzięczna itd. Reszta chłopców nie chcąc narazić się blondynce poszła usiąść koło Natalii.
- Może pójdź i porozmawiaj z nią na spokojnie... nie kłóćcie się. - powiedział Harry.
- Przepraszam ciebie bardzo panie Styles ale to że nie odpowiada jej taka jaka jestem to nie moja wina. Bo ja wiem że czasami najpierw coś zrobię później pomyślę czy zachowuje się nie stosownie do swojego wieku ale mi to odpowiada bo nie udaję kogoś innego. - chłopcy zamilkli tylko po całym mieszkaniu rozniosły się słowa blondynki.
- Jeżeli nie chce nie musze sie nią opiekować. Ale zbyt bardzo zależy mi na niej żeby ja tak zostawić. Wiem że jest słaba. Bardzo ją kocham i nie pozwole by jej się coś działo. A ona myśli bardzo lekkomyślnie tylko w sprawach dotyczących jej samej więc ktoś musi być przy niej. - w rudej coś pękło. Wstała i podeszła do blondynki, mocno się do niej przytuliła.
- Masz racje, czasami jestem bardzo głupia. - ruda przyznała się do swojego niestosownego zachowania.
- To ja przesadziłam... Nie powinnam czepiać się o tak błahą rzecz, w końcu wiesz co robisz.
- Przepraszam nie chciałam żebyśmy się pokłóciły.
- Ehhh ja też, kocham cię Natalia.
- Ja ciebie też. - dziewczyny nadal się przytulały a piątka chłopaków patrzyła się na nich i wszyscy po cichu komentowali jakie one są słodkie...
Wszyscy zasiedli w końcu do porządnego śniadania, rozmawiali i śmiali się z wszystkiego. W trakcie całej posiadówki w jadalni Alicja przypomniała sobie że ma umówić Klaudie z Louisem. Postanowiła wykorzystać okazję i zadzwoniła do dziewczyny. Po kilku sygnałach blondynka usłyszała głos swojej koleżanki w słuchawce.
- No cześć Klaudia słuchaj jesteś wolna gdzieś za dwie godzinki ? - szatyn wiedział już o kim mowa, siedział i czekał na pozytywne odpowiedzi. - Tak ? No świetnie, spotkamy się w tym parku pod uczelnią. To do zobaczenia. - blondynki plan powiódł się a Lou cieszył się jak nigdy. - Tak więc Louis dziś poznajesz Klaudię.

***

Dwie godziny później tak jak umówiły sie dziewczyny Louis udał się do parku pod uczelnią do, której chodziła Natalia z Alicją. Dobrze wiedział jak Klaudia wygląda więc nie miał problemu z rozpoznaniem dziewczyny, która siedziała w ślicznej łososiowej sukience. Jej brązowe długie włosy opadające na jej ramiona urzekły chłopaka. Do razu podszedł do Klaudii a ta gdy ujrzała szatyna zamarła.
- Miała być Alicja lecz postanowiłem zamienić się z nia dziś miejscem gdyż chciałem się spotkać z tobą przed weselem. - dziewczyna nadal nie wiedziała co ma powiedzieć.
- Ja... bardzo się cieszę. - na jej policzka wkradły sie rumieńce co jeszcze bardziej spodobało sie chłopakowi.
- To może się przejdziemy ? - zaproponował Tomlinson. Dziewczyna zgodziła się i szli wzdłuż alejki. Nieśmiało odpowiadała na pytania chłopaka lecz z czasem przyzwyczaiła się do obecności jednego członka z One Direction. Chłopakowi bardzo spodobała się dziewczyna i był ogromnie wdzięczny dziewczyną że postanowiły wybrać jego jako partnera dla swojej koleżanki...

***

Rudowłosa w końcu postanowiła się odprężyć i zrobić sobie długą kąpiel. Włączyła muzykę i rozmyślała nad wszystkimi wydarzeniami, które ostatnio się zdarzyły. Wszystko przerastało ją lecz tak bardzo cieszyła się że jest przy niej ktoś kto nadaje sens jej życiu. Wiedziała że jej marzenie się spełniło i jest największą szczęściarą. Uśmiechnęła się i postanowiła maksymalnie zapomnieć o tym wszystkim co złe, przy najmniej przez chwilę...
Gdy wyszła z wanny i osuszyła swoje ciało ręcznikiem naciągnęła na tyłek szare dresy i włożyła trochę za małą koszulkę w której uwielbiała spać. Pokierowała się ku sypialni i zaskoczył ją tam widok rozłożonego kocyka zaraz pod jej kominkiem w którym żarzył sie ogień, dwóch kieliszków i czerwonego wina. Wielkie poduszki z jej łóżka również znalazły sie na ziemi i leżał na nich już blondyn. Rudowłosa stała i wpatrywała się w to wszystko lecz Niall niecierpliwił się coraz bardziej.
- No chodź tu już do mnie.
- Hmmm zastanowie się - odpowiedziała mu z uśmieszkiem. Blondyn wstał i podszedł do dziewczyny po czym przyparł ją do ściany i namiętnie pocałował. Dziewczyna odpłynęła... Nie chciała by to się kończyło, chciała by mogli kończyć dnie razem jak i budzić sie przy sobie. Horan chwycił dziewczynę i podniósł ją ku górze, ta oplotła go nogami wokół bioder i przenieśli się na podłogę. Poczuła pod sobą miękkie poduszki a na sobie przyjemny ciężar mężczyzny. Cały czas złączeni byli w czułym pocałunku, ręce chłopaka powędrowały pod koszulkę dziewczyny pod którą nic niż nie było. Czuła jego zimne ręce wędrowały po plecach rudej lecz... Niall przypomniał sobie o czymś. 
- Kochanie poczekaj chwileczkę, musze jeszcze na moment wstąpić do łazienki. - dziewczyna pocałowała chłopaka a ten szybko udał się do pomieszczenia obok. Natalia leżała i wpatrywała się w strzelający ogień w kominku. Tak bardzo była szczęśliwa... Nagle zaczął dzwonić telefon chłopaka. 
- Niall twój telefon dzwoni ! 
- To odbierz - tak jak chłopak powiedział tak dziewczyna zrobiła. Gdy nacisnęła zieloną słuchawke nie zdążyła nic powiedzieć. 
- Kochanie gdzie jesteś ? Czekam na ciebie już pół godziny ! - i cały czar prysną... 

_______

W końcu dodaje rozdział trzynasty ! Miał być on wczoraj lecz mam ostatnio problemy z bólami głowy i nie dałam rady wczoraj już nic napisać... Dziś pojawia się tak późno gdyż mam remont w pokoju i malowałam ściany :3 Mam nadzieje że chociaż trochę spodoba wam sie ten rozdział. Dziekuje wszystkim za cudowne komentarze i tak dużą ilość wyświetleń, jesteście wielcy kochani ! <3 Oczywiście jeżeli chcecie być informowani o nn - zostawiajcie namiary w komentarzach. Całuję was, Lily : *

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział dwunasty.

Rozdział dwunasty dedykuję
@kladzia1685 
i oczywiście dla wszystkich innych czytelniczek mojego opowiadanie <3
A teraz zapraszam do czytania! : ) 

~*~

Nigdy Niall nie obudził się tak zdenerwowany, przestraszony do tego z mokrymi policzkami od płaczu... Usiadł na łóżku i zastanawiał się czy ona żyje czy nie lecz uświadomił sobie że to był tylko zły sen... Sięgnął po telefon, nikt nie dzwonił a zegarek wskazywał godzinę 7:23. Czuł że już nie zaśnie, nie będzie dał rady... Od razu pokierował się do łazienki oczywiście z telefonem by ożywić się chłodnym prysznicem. Nie wiedział dlaczego to wszystko się dzieje. Dlaczego jemu i Natalii to wszystko się przytrafia. Pomyślał że za tym wszystkim pewnie stoi Mary ale... czy ona sama by nie próbowała jej zrobić krzywdy ? Horan nie wiedział co myśleć ale jedno wiedział na pewno - ma ochotę zabić kogoś kto sprawił jej ból...
Gdy wyszedł spod prysznica umył jeszcze zęby i zszedł na dół by napić się kawy. Dziwne było to że nawet nie był głodny... Zayn był już w kuchni i robił śniadanie.
- Cześć Niall, masz ochotę na twoje ulubione tosty ?
- Dzięki Zayn ale nie.. ściska mnie w brzuchu... Martwię się o Natalię i do tego miałem koszmar...
- Koszmar ? Wszystkie McDonaldy splajtowały ?
- Ha ha ha... śniło mi się że zadzwonił do mnie lekarz z wiadomością... że Natalia nie żyje...
- Stary... dlaczego nie przyszedłeś wcześniej ?
- Po pierwsze śpi u ciebie Ala a po drugie chciałem wziąć prysznic i ogarnąć się trochę... Zaraz do niej jadę..
- Może zjedz chociaż trochę... - Zayn bardzo troszczył się o Nialla, chciał dla niego jak najlepiej.
- No dobra daj jednego tosta... Ehh tak dziwnie to brzmi z moich ust. - brunet zaczął się śmiać lecz Niallowi z oporem udało się wymusić uśmiech na twarzy. Gdy Horan zaczął jeść zeszła z góry blondynka. Była całkowicie niewyspana i zmęczona po ciągnącej się nocy... Spędziła ją z Zaynem na rozmowie i przemyśleniach. Malik cały czas pocieszał ją że będzie dobrze gdy sam martwił się o rudą... - Dobra kochani ja jadę.
- Jak będziesz cokolwiek wiedział proszę daj znać co i jak... - zmartwiona blondynka poprosiła Nialla, ten oczywiście obiecał że zadzwoni.
Wsiadł do samochodu i jechał bardzo szybko by tylko móc znaleźć się przy dziewczynie. Gdy wszedł do szpitala od razu zauważył lekarza prowadzącego Natalii.
- Panie Horan przecież miał pan czekać na telefon. - powiedział lekarz wyciągając dłoń w geście przywitania.
- Tak wiem ale chciałem jak najszybciej przyjechać... - odpowiedział ściskając dłoń mężczyzny grubo starszego od siebie. - Wiadomo coś ?
- Nadal smacznie śpi lecz za niedługo powinna się obudzić. No niestety wyniki nie są zadowalające gdyż jej organizm był nie dotleniony, jest osłabiona. Żadnych innych urazów nie posiada, oczywiście prócz dość sporego siniaka na brzuchu. Ma również zaczerwienioną szyję od uścisku... Będę musiał z nią porozmawiać gdy się obudzi czy mam zgłaszać to na policję...
- Z tego co wiem nie chciała nikomu nic mówić... Dziękuje doktorze za informacje, mogę do niej iść?
- Tak oczywiście. Widzę że bardzo ci na niej zależy... Nie zmarnuj tego. - lekarz uśmiechnął się do blondyna i odszedł czytając jakąś kartę pacjenta. Niall przed wizytą u Natalii zadzwonił jeszcze do Alicji by powiedzieć jej co z dziewczyną gdyż obiecał jej to. Gdy tylko skończył rozmowę udał sie prosto do rudej. Dziewczyna jeszcze spała więc Horan postanowił zająć to samo miejsce co w nocy. Delikatnie odjął ręką jej małą dłoń i zaczął oglądać jej klatkę piersiową, która coraz spokojniej unosiła się to w górę to w dół. Spojrzał na jej bladą twarz, zastanawiał się czy widział kiedykolwiek piękniejszą dziewczynę od niej... Delikatnie drugą ręką pogładził jej policzek. Nagle poczuł że dziewczyna lekko ściska dłonią, dłoń chłopaka a jej powieki powoli się podnoszą.
- Niall... - pierwsze słowo jakie wypowiedziała ruda to imię chłopaka, który był przy niej.
- Tak ? Czegoś ci potrzeba ?
- Tak...
- Mów śmiało zrobię wszystko.
- Potrzebuje ciebie... - wyszeptała Natalia z lekkim uśmiechem na twarzy. Horan poczuł się szczególnie wyjątkowo... Był szczęśliwy że rudowłosa się obudziła a do tego chciała by był przy niej. Nachylił się, i delikatnie musnął jej wargi.
- Masz mnie całego dla siebie. - powiedział z łobuzerskim uśmiechem. Natalia zaczęła się śmiać lecz szybko przestała gdyż ból brzucha był niesamowity... - Słuchaj bo... lekarz będzie się ciebie pytać czy ma zgłosić to na policję. - dziewczynie zrzedła mina gdy tylko to usłyszała.
- Nie będę tego zgłaszała na policję.
- Ale chyba lepiej znaleźć tego kogoś kto ci to zrobił.
- Nie chcę.
- Zresztą i tak sam do tego dojdę...
- Niall po co...?
- Żebym mógł go zabić rozumiesz ?! Nie pozwole by ktokolwiek cię skrzywdził ! - rozmowę przerwał lekarz otwierający drzwi.
- Ooo pani Natalia się już obudziła. I jak się czujemy ? - lekarz był na prawdę miły. Był to jeden z lepszych specjalistów w tym szpitalu.
- Nie będę ukrywała że nie najlepiej. Ciężko mi sie jeszcze oddycha i nie mogę się śmiać nad czym ubolewam ale jest całkiem w porządku.
- Mhm... no to dobrze. - powiedział lekarz osłuchując swoją pacjentkę i badając jej brzuch. - Dokładnie, jest całkiem nie źle. Oddech powoli się stabilizuje więc po południu cię wypiszemy.
- To cudownie. - ruda była już zadowolona że za niedługo znajdzie się w swoim domu.
- Pana Horana prosimy o powrót do domu i przygotowanie się do odebrania swojej dziewczyny około godziny 16:00. Zrobimy jeszcze jedne badania i musimy sobie porozmawiać.
- Dobrze rozumiem, kochana przyjadę po ciebie. Do zobaczenia. - pocałował Natalię w czoło i wyszedł ze szpitala w dość dobrym humorze, cieszył się że już po południu będzie mógł zabrać ją do domu i opiekować się nią.

***

Alicja z Zaynem siedzieli cały czas w salonie przed telewizorem i czekali na powrót Horana z nowymi wiadomościami na temat ich przyjaciółki.
- Zayn trzeba będzie porozmawiać z Louisem o tym weselu. Na śmierć zapomniałam sobie o tym przez te wszystkie wydarzenia.
- Nie martw się na pewno się zgodzi. Ooo ! O wilku mowa. - brunet zauważył Tomlinsona, który własnie schodził ze schodów.
- O co chodzi ? - zapytał jeszcze lekko zaspany Lou.
- Bo widzisz mam do ciebie taką bardzo bardzo ogromną prośbę. - powiedziała Alicja przysuwając się do Louisa bliżej i robiąc oczy niczym ten kot ze Shreka.
- Mmm słucham Cię.
- Bo... moja bliska koleżanka idzie na wesele swojej siostry lecz nie ma partnera... Czy mógłbyś pójść z nią ?
- Ja ? Dlaczego niby ja ?
- Ty bo popatrz tylko - Ala szybko wyciągnęła z kieszeni telefon i pokazała szatynowi zdjęcie dziewczyny. - dlatego.
- Woooow... Z nią miałbym iść ?
- No tak z nią.
- Jest śliczna... I pasuje do mnie ! Możesz jej powiedzieć że oczywiście zgadzam się i żeby podała pierwszy termin spotkania przed weselem.
- Ale... na prawdę ? - zapytała blondynka by upewnić się czy Lou nie stroi sobie z niej żartów.
- No na pewno nie martw się... - odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Jednak decyzja że poprosi o to Louisa była trafiona w dziesiątkę. Wiedziała że Klaudia będzie wniebowzięta!
Drzwi wejściowe otworzyły się i w mieszkaniu pojawił się Niall z uśmiechem na twarzy, dla wszystkich był to sygnał że jest w porządku.
- Obudziła się ? - od razu zapytała blondynka gdy tylko ujrzała Horana.
- Tak, nie czuje się wyśmienicie ale jest nie najgorzej. Grunt że po południu zostanie wypisana i... powiedziała mi że mnie potrzebuje i czuje się taki... taki szczęśliwy i taki... głodny ! - Malik wiedział że jego przyjaciel powrócił do żywych. Wszyscy zaczęli się śmiać z blondyna, nawet i Niall cicho się zaśmiał. Brunet wstał i postanowił zrobić coś dobrego do jedzenia dla przyjaciela gdyż ten był tak podekscytowany że cała kuchnia wyglądałaby jak po wybuchu wulkanu. Alicja nie mogła napatrzeć się na zaangażowanego w życie Horana, Zayna. Widziała jak troszczy się o przyjaciela, jaki jest kochany, opiekuńczy. Gdy widziała jaki jest cudowny i wspaniały jej uczucia do niego coraz bardziej sie wzmacniały lecz nie wierzyła że kiedykolwiek będą gdzieś powyżej niż przyjaciele... Ale za to zawsze powtarzała sobie że będzie co będzie. Niall dostał solidną porcję pysznego spaghetti. Blondyn uwielbiał jak gotuje Malik gdyż każda potrawa przygotowana przez przyjaciela była wyśmienita. Gdy tylko Niall skończył jeść Zayn z Alą pojechali do mieszkania dziewczyn przygotować coś porządnego do jedzenia gdy przyjedzie na pewno głodna dziewczyna. Niall zaś wziął jeszcze jeden orzeźwiający prysznic i przebrał się w coś bardziej wygodnego. Wiedział że w tym stroju na pewno spodoba sie dziewczynie. Czarne dresy, luźny biały podkoszulek to było to co ruda kochała najbardziej. Horan stwierdził że po drodze do szpitala wstąpi jeszcze do kwiaciarni kupić Natalii parę róż..

***

Blondynka z brunetem postanowili przygotować jakieś ciasto by był deser w domu. Zachowywali powagę lecz nie na długo. Gdy Alicja wyciągnęła mąkę Zayn przejął stery, otworzył ją, wziął garstkę białego proszku i rzucił w dziewczynę co spowodowało że jej twarz i włosy były białe. Malik zaczął się śmiać lecz nie długo gdyż dużo większa garść mąki wylądowała i na nim. Zaczęła się bitwa na czym ucierpiała kuchnia, która wyglądała jakby cała była zbudowana z mąki. Blondynka trzymała w ręce garść proszku lecz Zayn w porę chwycił jej nadgarstek co uniemożliwiło jej rzucenie w bruneta. Chłopak zbliżył się do Ali, położył drugą ręke na jej szyi i pocałował ją namiętnie. Alicja pod wpływem emocji wypuściła całą mąkę trzymaną w pięści i mocno przytuliła się do chłopaka. Czuła się jak we śnie, nie wierzyła że dzieje się to na prawdę. Czuła motylki w brzuchu i niestety mąkę w ustach. Zaśmiali się z powodu tego że do ich ust trafiał proszek.
- Może lepiej chodźmy pod prysznic ? - powiedział kuszącym szeptem Zayn. Ala nic nie powiedziała, chwyciła go tylko za rękę i zaprowadziła do łazienki. Brunet włożył ręce pod jej bluzkę i jednym, zwinnym ruchem zdjął ją z dziewczyny. Alicja zrobiła to samo, potem Malik pozbył się spodni blondynki wraz z koronkowymi figami. Gdy już pozbyli sie wszystkich ubrań i byli całkowicie nadzy weszli pod prysznic. Ciepła woda spływała po ich ciałach a oni patrzyli się sobie prosto w oczy.
- Nie chcę się z tobą kochań, jeszcze nie teraz. Chcę rozkoszować się smakiem twoich ust, gorącem twojego ciała. Chce cię czuć całą przy sobie. - nie spodziewała się tak dorosłego zachowania chłopaka. Teraz to ona czuła się całkowicie wyjątkowa. Cały czas złączeni byli w namiętnym pocałunku, który oddawał niezwykłe emocje...

Niall cały czas obejmował Natalię gdy szli. Była jeszcze słaba a on chciał pomóc jej w każdej czynności, którą wykonywała. Dziewczyna tak bardzo cieszyła się z cudownych kwiatów, z jego obecności... Starała się nie myśleć o zdarzeniu które się wczoraj wydarzyło. Wygrzebała z torebki klucze do swojego mieszkania, włożyła je do zamka i w końcu była już u siebie. Gdy tylko zobaczyła kuchnię przeraziła się.
- Matko jedyna co tu sie wyrabiało ?
- Yyy Ala z Zaynem mieli coś ugotować...
- Mhym no to chyba będzie smaczne ale sprzątanie. - nagle usłyszeli chichot dobiegający z łazienki. Blondyn z rudą wymienili się ze sobą znaczącymi spojrzeniami i czekali aż drzwi od pomieszczenia, z którego wydobywają się dźwięki otworzą się. I w końcu ujrzeli Alę w szlafroku i Zayna w samych spodniach. Dwójka nie spodziewała się że Horan przywiózł już dziewczynę ze szpitala. - mmm rozumiem że zaczęliście od sprzątania siebie ? - zapytała Natalia z uśmiechem na ustach.
- Ohh nie ważne ! Ważne że jesteś - Alicja podbiegła do dziewczyny i uściskała ją. Blondynka była niesamowicie szczęśliwa że przyjaciółka jest już w domu, że nic takiego jej nie jest.
- Też się cieszę kochanie. Ale teraz bierzemy się za sprzątanie tej kuchni. - Natalia chciała iść i zrobić porządek z przyjaciółką lecz od razu usłyszała.
- Nie, nie, nie mała ty siadasz z Horankiem my z Alą sprzątamy. - Zayn był bardzo szczęśliwy i chyba miał wręcz ochotę sprzątać, pewnie dlatego że mógł dalej spędzać czas z blondynką.
Gdy pomieszczenie zostało sprzątnięte wszyscy przyczynili się do przygotowania pysznego trochę spóźnionego obiadu. Posiłek ten można było by nazwać obiadokolacją. Rudowłosa chciała bardzo pomóc lecz Niall cały czas kazał jej nie przemęczać się a dziewczynę to strasznie denerwowało gdyż nie lubiła być bezczynna. Gdy już wszyscy zjedli Alicja z Zaynem postanowili wyjść z domu i przejść się. Natalia była bardzo zmęczona zresztą blondyn również gdyż jego noc była w większości nie przespana. Postanowili więc położyć się do łóżka. Udali się w stronę sypialni i od razu skoczyli pod kołdrę. Horan przyciągnął do siebie dziewczynę a ta wtuliła się w niego jak w najmiększego misia na świecie. On był dla niej takim misiem, niezwykłym oparciem i wiedziała że czymś dużo więcej.
- Dziękuje że jesteś przy mnie.
- Już zawsze będę. - odpowiedział Niall po czym ody dwoje zapadli w sen. Czuli że zaczyna się cudowny okres w ich życiu, byleby trwał jak najdłużej...

____________

Witajcie kochani! : * Mamy rozdział dwunasty, bardzo się do niego przyłożyłam pisałam go do 3:00 w nocy gdyż chciałam rano dokonać małych poprawek i dodać go. Mam nadzieje że wam się spodobał! Oczywiście że nie miałam na myśli uśmiercenia Natalii, chciałam wprowadzić większe emocje żebyście trochę nie wiedzieli co o tym myśleć : > Nie potrafiłabym zakończyć tego opowiadania, jeszcze na pewno nie teraz. Chciałam wam ogromnie podziękować za komentarze, które na prawdę mnie podbudowują i motywują do dalszej pracy. Mam ponad 3, 000 wejść na mojego bloga! Jestem cholernie szczęśliwa, dziękuje wam bardzo że jesteście ze mną i że mogę się z wami dzielić moimi pomysłami. Chciałabym żeby was przybywało, może kiedyś będzie was więcej. OBY ! <3 Bardzo was proszę że jeżeli już przeczytacie to pozostawcie po sobie ten komentarz gdyż on jak wcześniej wspomniałam na prawdę motywuje i przynajmniej wiem czy coś wam sie podoba czy nie czy może robię jakies błędy. : ) Oczywiście jak zawsze jeżeli ktoś chce być informowany o nn - pozostawiajcie swoje namiary w komentarzu. Całuję was, Lily : *

sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział jedenasty.

Rozdział jedenasty chciałabym dedykować:
@Natalia17K, @peaceUDNlove, @bulikowo, @KarolinaPolaand, @kaajcu,  @Nialissoseexy, @onlyniallsswag
za to że zawsze są, czytają i piszą tak cudowne rzeczy na temat mojego opowiadania. 
Dziękuje oczywiście wszystkim innym czytelnikom za odwiedziny i komentarze. Jesteście kochani! 
A teraz zapraszam do przeczytania kolejnego rozdziału! :)

~*~

Rudowłosa nie mogła oddychać gdyż ktoś ściskał z całej siły jej gardło. Nie mogła rozpoznać postaci gdyż na głowie miała czarny kaptur. Tak bardzo się bała... Czuła że staje się coraz bardziej słabsza przez brak dopływu tlenu. Nagle poczuła silny cios w brzuch... Chciała wyć z bólu lecz nie mogła wydobyć z siebie ani najcichszego dźwięku... 
- Widzisz gdybyś była grzeczna nie musiałbym ci teraz sprawiać bólu. - usłyszała szept mężczyzny... Nie znała jego głosu.. Nie wiedziała co się dzieje gdyż nic złego nie zrobiła... Szczególnie że w Londynie nie ma zbyt wielu znajomych, tyle co na uczelni... Mężczyzna poluźnił uścisk na szyi dziewczyny a ta głośno krzyknęła mając nadzieje że ktoś ją usłyszy. Lecz nie obeszło się bez kolejnego bolesnego doznania z nieznajomym. Od razu gdy Natalia starała się kogoś przywołać ten mocno złapał ją znów na szyje i z całych sił przycisnął ją do ściany... - Popełniłaś błąd... - mężczyzna już zacisnął pięść by uderzyć rudowłosą lecz usłyszał krzyk dobiegający z początku uliczki. 
- Natalia! - gdy tylko imię dziewczyny zostało wykrzyczane przez drugiego mężczyznę nieznajomy puścił ją i uciekł. Rudowłosa zsunęła się po ścianie, nie miała nawet sił by zwinąć się z bólu... Pobiegł do niej chłopak, próbował ją podnieść lecz ta cicho jęczała z bólu. Dobrze wiedziała kto jest przy niej... - zadzwonię po pogotowie... 
- Nie Harry proszę... Nie dzwoń nigdzie... Pomóż mi tylko dojść do domu... - cicho przez pojękiwania prosiła szatyna by tylko nie musiała znaleźć się w szpitalu i tłumaczyć się co się stało. Loczek przystał na prośbę dziewczyny chodź całkowicie nie podobał mu się fakt że nie obejrzy ją specjalista. Bardzo delikatnie wziął rudą na ręce i zaniósł do domu. Największym wyzwaniem było dla niego wyciągnięcie kluczy z torebki dziewczyny trzymając ją na rękach... Sam nie wiedział jakim cudem mu się to udało... Gdy tylko weszli do domu Harry położył ją na wielkiej sofie i usiadł obok zielonookiej... Ta nie ruszała się, miała zamknięte oczy. Nawet nic nie mówiła tylko z pod jej powiek wypływały stróżki łez... Resztkami sił obróciła się na bok tyłem do chłopaka. 
- Dziękuje ci za pomoc... Możesz już iść... 
- Nie zostawię cię teraz Natalia. Wiem że zapewne nie chcesz o tym mówić ale ktoś musi cię obejrzeć czy nic się nie stało... 
- Nie chcę, nic mi nie jest. 
- Proszę cię nie wpieraj mi że nic ci nie jest... Zadzwonię do Liama, on ma jakieś tam pojęcie w sprawach medycznych. 
- Nie dzwoń po nikogo i nikomu nic nie mów, prosze cię Harry. 
- Na to nie mogę się zgodzić, wybacz... Nie chcę by coś ci się stało... 
- Tylko niech Liam nikomu więcej nie mówi... - Styles zadzwonił po przyjaciela i początkowo uprzedził żeby nic nikomu nie mówił. Poprosił żeby przyjechał i obejrzał dziewczynę gdyż ta nie chce jechać do lekarza. Po niedługim upływie czasu Payne juz stukał do drzwi. 
- Szybko przyjechałeś - powiedział Harry do przyjaciela otwierając mu. 
- Jechałem chyba ponad 100 na godzinę. - Liam od razu podszedł do dziewczyny. - jak się czujesz ?
- Idealnie. 
- Mhym... Mogłabyś się obrócić na plecy ? Chciałbym zobaczyć twój brzuch... 
- Dziękuję za troskę ale nie ma takiej potrzeby. - odparła dziewczyna. Liam stwierdził że z tą istotą będzie bardzo ciężko więc postanowił się z nią nie patyczkować. Chwycił dziewczynę i najdelikatniej jak mógł obrócił ją na plecy. Ta odwróciła głowę by tylko nie musiała patrzeć chłopakowi w oczy. 
- Teraz podciągnę ci bluzkę... - już nic nie odpowiedziała... Chłopak ujrzał lekkie zasinienie więc stwierdził że nic nie powinno groźnego się stać lecz na pewno odczuwa niesamowity ból. Gdy uciskał jej brzuch by wszystko sprawdzić z jej ust wydobywały się jęki bólu a z oczu wypływały łzy... - Nie jestem żadnym specjalistą ale powinno być w porządku lecz nie mam stu procentowej pewności.. Wolałbym żebyśmy pojechali na pogotowie lecz...
- Tak nie zgodzę się... - odpowiedziała za chłopaka dziewczyna. - przepraszam za kłopot... Nie chciałam cię ściągać o tak późnej porze i nie chcę was zatrzymywać. - delikatnie chciała oznajmić chłopakom że chce zostać sama. 
- Dobrze pójdziemy sobie ale chyba lepiej by był ktoś żeby pomógł ci chociaż dojść do pokoju. - powiedział Harry. 
- Ja sobie doskonale radzę. - rudowłosa starając się nie pokazywać bólu wstała, szła bardzo powoli lecz nie długo... Złapała się ściany i zaczęła się po niej zsuwać lecz Payne w porę podbiegł i złapał dziewczynę... 
- Jedziemy na pogotowie... - oznajmił i nikt nie miał już nic do gadania... 

***

Alicja spędziła bardzo miły wieczór ze swoją koleżanką. Objadły się pizzą i wydawało im sie że wypiły hektolitry pepsi. Gdy pożegnały się blondynka zadzwoniła po taksówkę i czekała na nią pod lokalem. Dziesięć minut później podjechała lecz ktoś podszedł do taksówkarza i powiedział. 
- Ta pani jednak odwołuje kurs. A to za fatygę. - brunet dał kierowcy dwadzieścia dolarów do ręki a ten odjechał. 
- Zayn co ty tu robisz ? - dziewczyna niesamowicie była zadowolona z widoku Malika... 
- Własnie przejeżdżałem i zauważyłem że stoisz więc postanowiłem podjechać po ciebie. Chyba że gdzieś się wybierasz. 
- Nie, nie właśnie miała zamiar jechać do domu. 
- Więc pewnie nie masz nic przeciwko jeżeli cie zawiozę. 
- Ależ to dla mnie przyjemność. - blondynka uśmiechnęła się i wsiadła do auta bruneta. Jechali pomału, rozmawiali i znów cały czas śmiali się. Czuli się przy sobie jakby znali się od małego... Niestety dotarli pod dom dziewczyny lecz ta bardzo nie chciała się z nim rozstawać... - Może wpadniesz na chwilkę ? Natalia na pewno nie będzie miała nic przeciwko. 
- Z chęcią. - brunet lekko uśmiechnął się do Ali, a w sercu dziewczyny zrobiło się niesamowicie ciepło.. Gdy weszli do mieszkania wszystko wskazywało na to że przyjaciółki jeszcze nie było. 
- Natalia ? - krzyknęła blondynka lecz nikt jej nie odpowiedział. - zadzwonię do niej. - po kilku sygnałach w słuchawce usłyszała nie głos przyjaciółki tylko Liama co ją zdziwiło. - yyy gdzie jest Natalia ? 
- Ala my... my jesteśmy w szpitalu. 
- Boże co sie stało ?! 
- Na Natalię ktoś napadł... 
- Zaraz będziemy ! - blondynka od razu rozłączyła się, poinformowała Zayna i pojechali prosto do szpitala. Gdy dotarli na miejsce Harry, Liam, Lou i najbardziej załamany Niall siedzieli w poczekalni... - Liam dlaczego nie zadzwoniłeś do mnie od razu ?! 
- Przepraszam... ona nie chciała by informować kogokolwiek... I tak zabije mnie że już wszyscy wiecie... 
- Co właściwie się stało ? - zapytał zszokowany tym wszystkim Zayn. 
- Szedłem do Natalii gdyż powiedziała mi że zawszę mogę wpaść i pogadać więc chciałem zaszyć się z nią w salonie pooglądać jakieś filmy lecz nie daleko waszego domu usłyszałem jej krzyk. Cofnąłem sie i zobaczyłem jak jakiś koleś uderza nią o ścianę i z całych sił ściska jej gardło więc podbiegłem. Prosiła bym nie dzwonił na pogotowie a ja głupi się zgodziłem i zadzwoniłem po Liama... Lecz gdy prawie zemdlała juz w domu zdecydowaliśmy sie ją zabrać do szpitala... 
- Przysięgam wam tu wszystkim że gdy tylko dowiem się kto jej to zrobił sam się z nim policzę. - wysyczał przez zaciśnięte zęby Niall i zaraz po tym drzwi od sali w której przebywała Natalia otworzyły się i wyszedł z nich lekarz. 
- Kto z państwa jest kimś z rodziny ? 
- Wszyscy jesteśmy jej rodziną. - powiedział od razu Louis.
- No dobrze niech wam będzie widzę że troszczycie sie o przyjaciółkę więc... Nie wygląda to bardzo źle ale nie jest też dobrze. Widać że jest nie dotleniona... Dostała silne przeciwbólowe leki i śpi. Raczej prędko się nie obudzi ale powinno być wszystko w porządku więc bądźcie dobrej myśli.
- Możemy tam wejść doktorze ? 
- Jest was dużo lecz możecie ale tylko na chwilę. - podziękowali lekarzowi za informacje i weszli do dziewczyny... Byli cicho, nie chcieli przeszkadzać jej w śnie chodź wiedzieli że śpi mocno. Każdy dał jej delikatnego całusa w policzek... Alicji napłynęły łzy do oczu gdyż strasznie bała się o swoja najlepszą przyjaciółkę... Zayn objął ramieniem blondynkę i wyprowadził ją z sami by nie rozpłakała się... 
- Idźcie... ja z nią zostanę.. - chłopcy nie chcieli dyskutować z Niallem wiedzieli że cholernie boi sie o dziewczynę... 
Blondyn siedział cały czas przy rudowłosej trzymając ją za rękę... Wybiła godzina trzecia w nocy i lekarz przyszedł by zobaczyć czy w wszystko w porządku z pacjentką. 
- Panie Horan czy Pana nie powinien być już w domu ? 
- Nie chce jej zostawiać... 
- Ona będzie spała jeszcze bardzo długo, niech pan zostawi mi swój numer gdy tylko się obudzi zadzwonię... - Niall przystał na tą propozycję. Podał numer lekarzowi i udał się do domu...


Jego telefon zadzwonił więc szybko złapał za niego i odebrał... Cały zbladł, do jego oczu napłynęły łzy. Nic nie odpowiedział tylko wypuścił telefon z ręki a w jego głowie tkwiły słowa ' Panie Horan mamy przykrą wiadomość właśnie przed chwilą zmarła pana dziewczyna. '

___________

Mamy i jedenasty rozdział! Mam nadzieje że wam się spodobał. Nie jest bardzo krótki więc jestem z siebie dumna :D Przez dwadzieścia dni mój blog odwiedzono 2 682 ! Jesteście wielcy kochani ! Dziekuje wam że tu jesteście ze mną, czytacie i komentujecie. Uwierzcie że każde słowo umieszczone w komentarzu niesamowicie mobilizuje i podnosi na duchu. Mam nadzieje że będziecie cały czas ze mną i oczywiście że będzie was jeszcze więcej i będę mogła dzielić się moją historią z większym gronem. Oczywiście jeżeli chce być ktoś powiadamiany o nn - zostawiajcie swoje namiary w komentarzu. :) Zaprasza do komentowania! : ) Całuję was, wasza Lily : * 

czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział dziesiąty.

Dedykacja dla @kaajcu <3 Mam nadzieję że będziesz zadowolona : ) : *

~*~

Budzik o dziewiątej rano rozbrzmiał i to był niestety znak że za dwie godziny nadejdą wcale nie upragnione zajęcia na uczelni... Ruda zwlekła się z łóżka i podążyła do łazienki. Popatrzyła w lustro i załamała się jak co rano... Lecz związała włosy w 'artystyczny nieład' i po porannej toalecie udała się do kuchni zjeść śniadanie. Zaspana dziewczyna ledwo jeszcze patrząc na oczy weszła do kuchni, z racji tego że patrzyła się cały czas we wszystkie inne strony tylko nie na krzesła, nie zauważyła gości lecz jednak nie dlugo potrwało aż ujrzała Zayna, Harrego i Nialla. Wtedy rozbudziła się bardzo szybko gdyż uświadomiła sobie że jest w za małej bluzce i króciutkich szortach... 
- Co wy tu robicie ? Jest dziewiąta... 
- Przynieśliśmy wam śniadanie lecz widać że ty dopiero co wstałaś. - powiedział Niall patrzący na nogi dziewczyny. 
- Wiecie co może ja lepiej pójdę sie przebrać... - Ala zaśmiała się gdyż widziała wzrok jak i blondyna tak i Loczka na szczupłych nogach przyjaciółki. 
- Ależ nie musisz! - powiedział Harry po czym Horan uderzył przyjaciela łokciem w bok. Natalia uśmiechnęła się i podeszła do Nialla. Chwytając go za rękę powiedziała.
- Chodź ze mną. - patrzyła się na niego przeszywającym wzrokiem, ten nic nie odpowiadając poszedł z dziewczyną do jej pokoju. Gdy tylko weszli do pomieszczenia rudowłosa od razu wskoczyła na łóżko i usiadła po turecku. Blondyn stał pod drzwiami i za bardzo nie wiedział co robić. - No chodź tu głuptasie! - powiedziała dziewczyna znów wyciągając rękę do chłopaka. Niall uśmiechnął się do dziewczyny i usiadł bardzo blisko niej. 
- Wyspałaś sie ? - zapytał zakładając jej za ucho kosmyk, który wypadł z 'koka'. 
- Tak ale tylko dzięki jednej osobie. 
- Hmmm komu ? 
- Dzięki pewnemu cudownemu mężczyźnie, który zrobił jedną małą rzecz przez którą zrobiło mi sie bardzo miło. 
- Mam być zazdrosny ? - zapytał z uśmieszkiem. 
- Raczej nie powinieneś. Bo ten mężczyzna siedzi obok mnie. - powiedziała kładąc rękę na jego kolanie. Patrzyła mu sie prosto w jego zabójczo piękne oczy... - Niall na prawdę tak o mnie sądzisz ? Jako o cudownej kobiecie ? 
- Nawet nie wiesz jak bardzo.. - położył dłoń na jej policzku. Dziewczyna zawsze chciała by ten moment był wyjątkowy ale wiedziała że teraz jest ten czas. Lekko przybliżyła do jego twarz, on czuł że ona tego chce... Złożył na jej ustach gorący pocałunek lecz na tym się nie skończyło.. Dziewczyna przybliżyła się do chłopaka jeszcze bardziej, rękami objęła jego szyję a ich języki pierwszy raz się spotkały... Oby dwoje czuli się jak w niebie. Byli do siebie całkowicie przytuleni i złączeni w namiętnym pocałunku lecz nagle ktoś im przeszkodził... Drzwi otworzyły się a w nich pojawiła się Alicja. 
- Nata... jezu przepraszam nie chciałam ! - para odskoczyła od siebie..
- Przecież my nic... - próbował wydukać Horan. 
- Tak całowalismy się, tak przeszkodzilas nam i tak zapewne wołasz nas na śniadanie i tak kochanie już idziemy. - blondynka kochała swoją przyjaciółkę jak nikogo bardziej no oprócz Zayna oczywiście ale to inna miłość. Alicja zaśmiała się i zostawiła ich samych. - Niall ja nie mam zamiaru sie z tym kryć... 
- Ja też nie! Broń boże. - powiedział szybko chłopak - chodź, zjedzmy coś bo nie wiem jak tym ale jestem ooooookropnie głodny ! - ruda roześmiała się a Horan wziął dziewczynę za rękę i wyszli ze sypialni. Gdy wszyscy zobaczyli parę trzymająca się za rękę od razu się uśmiechnęli. 
- Słuchaj dzwoniła do mnie Klaudia... prosiła by pomóc jej znaleźć kogoś na ślub. Masz może kogoś na myśli ? - zapytała się blondynka podając dziewczynie frytki z McDonalda, tak Niall nie mógł się oprzeć i przywiózł takie oto śniadanie. 
- Nie mam pojęcia... Może wy chłopaki macie jakiegoś znajomego ? 
- Wiesz co ja jestem skłonny zaproponować Louisa. - powiedział Zayn przegryzając hamburgera - oczywiście jeżeli to dla ciebie Harry nie problem. 
- Zayn nie jestem już z Lou a w sumie to dobry pomysł dziewczyna by się nie nudziła. - Loczek uśmiechnął sie lecz widać było w jego oczach że bardzo tęsknił za chłopakiem... 
- Więc może faktycznie poprosimy Louisa... Klaudia ucieszy się w końcu kocha was tak samo jak i my. - powiedziała z uśmiechem Ala. Wszyscy zjedli pyszne śniadanie, później dziewczyny poszły się ogarnąć, zabrać wszystkie notatki i spacerem w piątkę wybrali się w stronę uczelni. Rudowłosa czuła się cudownie gdy szła trzymając się za rękę z Niallem... Zawsze marzyła by mogła spacerować po londyńskich ulicach własnie z nim...
Gdy dotarli pod mury uczelni dziewczyn Natalia nie chciała rozstawać się z chłopakiem. Lekko musnęła jego wargi i pożegnała się z resztą dając im buziaki w policzek. Przed drzwiami wejściowymi przyjaciółki spotkały swoją bardzo dobrą koleżankę Klaudię, o której mowa była przy śniadaniu. 
- Słuchaj prawdopodobnie mamy dla ciebie chłopaka na wesele. - powiedziała blondynka. 
- Tak ?! Jakiego ? 
- Louis, mówi ci to coś ? - szepnęła ruda. 
- Boże... na prawdę ?! 
- Tak, na prawdę. - odpowiedziała ruda posyłając uśmiech koleżance która była wniebowzięta i prawie skakała z radości... 

*** 

Było już bardzo późno... Różne zajęcia z teorii, lekcje śpiewu więc cały dzień dziewczyny spędziły na uczelni. Rudowłosa wracała sama do domu, Alicja umówiła się z koleżanką na pizzę gdyż dawno się nie widziały. Było ciemno, dziewczyna szybko szła do gdyż nie miała transportu. Dochodziła już prawię pod furtkę lecz ktoś zasłonił jej usta dłonią i zaciągnął w ciemną uliczkę zaraz za domem. Nie miała sił by krzyczeć gdyż miała cholerne odcięcie od powietrza... 

______

Mamy i dziesiąty rozdział. Wiem że krótki ale na prawde ostatnio nie mam wielu sił by wypocić coś dłuższego lecz mam nadzieje że w weekend napiszę coś więcej więc proszę wybaczcie mi... Dziękuje za komentarze, odwiedziny i wszystkie miłe słowa na tt. Jesteście kochane! : * Jeżeli ktoś chce być powiadamiany o nn - zostawiajcie swoje namiary w komentarzu. Całuję was, Lily : *

wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział dziewiąty.

Cała piątka z parku postanowiła się przenieść do domu chłopców gdyż ci zszokowani całą sytuacją chcieli spotkać się jak najszybciej z Louisem i Harrym. Szybko więc dotarli na miejsce, wchodząc do domu natknęli się na Lou siedzącego przed telewizorem. Najwidoczniej jeszcze wieści do niego nie dotarły...
- Jest Harry ? - powiedział wkurzony Liam.
- Pewnie na górze a o co chodzi ? Czemu jesteś zły ?
- HARRY! - krzyknął z całych sił szatyn.
- Co się stało ? - spytał jeszcze raz chłopak.
- Zaraz ci pokarzę co jest nie tak. - Loczek zszedł i nie zdążył nic powiedzieć... - siadaj.
- Ale o...
- Usiądź do cholery ! - Liam był tak wściekły że reszta chłopców i dziewczyny postanowili się nie odzywać. Dziewczyny czuły że to ich sprawa i nie powinny tu być.
- Liam... - cicho powiedziała Natalia i uspokajająco pogładziła go po ramieniu. - może my pójdziemy z Alicją... Nie chcemy wam przeszkadzać w końcu to wasze sprawy.
- Nie Natalia, zostańcie. - powiedział już spokojniej Payne. - a teraz wy, proszę bardzo wytłumaczcie to. - i rzucił gazetę na stół. Louis wziął ją i aż się w nim zagotowało... Nie wierzył co tam zobaczył, nie wiedział co robić... Podał brukowiec Harremu a ten.. zawsze był bardzo wrażliwy... Załamał się totalnie, łzy napłynęły mu do oczu. Rzucił gazetą i szybkim krokiem poszedł na górę.
- Harry do cholery ! - Liam wrzasnął na przyjaciela.
- Hej Liam! Przestań... - ruda zwróciła uwagę szatynowi i pobiegła za Stylsem do góry. Wiedziała do których drzwi zapukać bo dopiero co zobaczyła że trzasnęły. Leciutko trzy razy stuknęła.
- Do cholery Liam daj mi spokój!
- Harry to ja.. Natalia...  Mogę wejść?
- Jeżeli chcesz na mnie patrzeć to proszę... - powiedział załamanym głosem Loczek. Dziewczyna otwarła drzwi i od razu zamknęła je za sobą. Zobaczyła siedzącego tyłem do niej na łóżku Harrego z twarzą w dłoniach. Ta podeszła do niego, usiadła i delikatnie przytuliła chłopaka.
- Harry jeżeli tylko chcesz powiedzieć co się stało to wiedź że możesz na mnie liczyć...
- Przecież prawie się nie znamy. - rzucił Harry.
- No tak możesz mi nie ufać ale jesteś kimś ważnym w moim życiu i chce ci pomóc.
- To nie chodzi o to że nie ufam... - chłopak podniósł głowę i spojrzał na dziewczynę ze łzami w oczach...- pewnie spodziewałaś się kogoś innego co ? Harrego jakiego znają wszystkie fanki. Wrażliwy ale nie za bardzo, wyrywający stosy lasek a teraz co ? Dowiadujesz się ze ten cudowny Harry jest beznadziejnie zakochany w swoim przyjacielu... I kompletnie nie wiem co mam ze sobą zrobić... - z oczu szatyna wypłynęło kilka łez i znów schował twarz w swoje dłonie...
- Harry spokojnie... - powiedziała cicho dziewczyna - to że jesteś zakochany w Louisie nie oznacza że jesteś kimś gorszym. Masz wielkie cudowne serce i chyba zostało zranione... Wiem że tu nie poradzi pocieszenie i wiem że jesteś załamany ale dasz radę. Masz cudownych przyjaciół, masz mnie i zawsze możesz liczyć na moją pomoc. Wiem że jeszcze większym problemem będzie to że jakiś idiota zrobił wam zdjęcie i zbił na tym niezłą kasę... Będzie szum... już jest. Ale nie stracisz fanek, nie stracicie oby dwoje nas wszystkich. Będzie dobrze zobaczysz, jakoś załagodzimy tą sprawę i proszę... nie płacz bo i mi łzy już cisną się do oczu. - dziewczyna podniosła twarz chłopaka i otarła jego mokre policzka.
- Dziękuję... - szepnął.
- Harry nie dziękuj mi na prawdę.. Tylko teraz musimy zejść tam na dół i to wszystko wyjaśnić bo to nie może czekać...
- Nie chcę tam iść...
- Nie martw się będzie w porządku. - rudowłosa wstała i wyciągnęła rękę do Harrego. Ten z zawahaniem chwycił dłoń dziewczyny i wyszli. Gdy tylko Liam zobaczył ich na schodach od razu powiedział.
- Harry nie chciałem tak naskoczyć na ciebie, przepraszam...
- Spoko, jest w porządku. - Styles usiadł obok Nialla - Louis powiedział wam ju...
- Co to do cholery ma być ! Jak mogłeś mi to zrobić ! - Elenaor tym razem nie na stół a w twarz Lou rzuciła gazetą. - Ty pieprzony pedale!
- Wyjdź z naszego domu ! - Harry wstał i krzyknął na brunetkę.
- A ty co ? Następny gej ? Mój chłopak zdradzał mnie z tobą ?!
- Wyjdź stąd, nikt ciebie tu nie zapraszał. - wycedził przez zęby wściekły Styles, Horan próbował uspokoić przyjaciela ale nie udało mu się to.
- Lepiej stąd wyjdź i więcej tutaj nie przychodź. - powiedział stanowczym głosem Tomlinson. Brunetka była na tyle wściekła i zraniona że bez słowa wyszła z mieszkania chłopców. Liam załamany usiadł na fotelu...
- Chłopaki dlaczego nic nie powiedzieliście że coś między wami jest ? Ja wiem że to może krępujące ale... jesteśmy do cholery przyjaciółmi tak ? - powiedział Zayn.
- Słuchajcie... To nie jest takie proste jak się wydaje.. Wiązało nas coś ale... już nie a to zdjęcie było zrobione powiedzmy na naszym ostatnim spotkaniu... - wydukał Harry.
- Dobra rozumiemy że to nie jest miła sprawa... Nie chcemy się wtrącać w wasze osobiste sprawy ale wiecie że będzie szum... - znów powiedział Liam. - ale pamiętajcie że jesteśmy z wami i ogarniemy to jakoś...
- Nie chcieliśmy narobić problemów... Sami z Harrym postaramy się coś z tym zrobić.
- Jesteśmy jednym zespołem a przede wszystkim przyjaciółmi i razem to sprostujemy. - dodał Niall. Wszyscy obiecali chłopcom że będą ich wspierali i pomagali. Posiedzieli jeszcze chwilę i dziewczyny zdecydowały że musza juz wracać do domu.
- To ja was odwiozę - zaproponował blondyn i nie czekając na odpowiedź wyciągnął kluczyki z kieszeni i pokierował się do drzwi. Dziewczyny pożegnały się z wszystkimi. Natalia żegnając się z Harrym szepnęła mu żeby dzwonił kiedy chce i zawsze może z nia porozmawiać a nawet jeżeli chce może wpaść do niej i mogą pooglądać jakiś film i wygadać się. Loczek tylko podziękował i w końcu uśmiechnął się do dziewczyny zaś Malik powiedział Alicji że będzie dzwonił i z chęcią umówi się z nią na kolejne tak szalone spotkanie. Przyjaciółki pokierowały się do samochodu w którym czekał już na nich Niall. Ruszyli i w dość szybkim czasie dotarli na miejsce.
- Emm to ja lece szybko do domu bo chce mi się siu siu ! - Ala na szybko wymyśliła jakąś wymówkę przez którą zostawiła dwójkę samą. Blondyn spojrzał na dziewczynę i chwycił ją za rękę.
- Dziękuję ci za wszystko Natalia.
- To ja tobie dziękuje Niall. Dziękuję że jesteś. - rudowłosa uśmiechnęła się do blondyna. Ten zbliżył się do niej a ona złożyła mu na policzku gorącego całusa. - do zobaczenia. - uśmiechnęła się szeroko i wyszła z auta. Niall tak bardzo znów chciał pocałować dziewczynę lecz uświadomił sobie że nie będzie z nią tak łatwo i... spodobało mu się to.

***

Rudowłosa dziewczyna wbiegła po schodach, włożyła klucze do drzwi i otworzyła je. Alicja szwendała się po kuchni przygotowując jakieś smaczne jedzonko a Natalia pokierowała się do swojego pokoju i włączyła swojego laptopa. Zauważyła że na skype jest dostępna jej mama a z racji tego że dawno z nią nie rozmawiała postanowiła zadzwonić i dowiedzieć się co tam w Polsce słychać. Po dwóch sygnałach na ekranie pojawiła się mama rudowłosej.
- No cześć córeczko! W końcu dzwonisz.
- Cześć mamo, przepraszam ale teraz tyle się dzieje że nawet nie mam czasu wejść na komputer i sprawdzić poczty...
- Dobrze, dobrze rozumiem cię. I jak ci idzie w tym Londynie ?
- Jest w porządku. Mam wiele zajęć na uczelni, ćwiczeń śpiewu. Zapowiadają się również występy. Na razie po tym na otwarciu galerii nigdzie nie wystepowałam.
- Bardzo się cieszymy z tatą że ci się układa. A właśnie tata kazał się spytać czy spotkałaś juz tych swoich chłopaczków z One Direction. - zaśmiała się.
- Emmm no... tak poznałam.
- Co ty mówisz ?!
- Właśnie wróciłam z Alicja od nich z domu... i spotykam się z Niallem.
- Tym blondynkiem ?! Jest twoim chłopakiem ?!
- Nie jest moim chłopakiem !
- Do czasu ! Witam panią. - uśmiechnęła się do kamerki Ala.
- Aaa idź stąd!
- Witaj Alu. No to cudownie ! Chyba jesteś zadowolona co ?
- Tak jestem...
- Ahhh kochanie ja muszę uciekać bo własnie koleżanka przyszła i... przepraszam ale muszę kończyć.
- W porządku. Pa mamo! - ruda wyłączyła okno skype'a i odpaliła twittera. Zaskoczyła ją jeden cudowny tweet od Horana, nie spodziewała się że doda coś o nich publicznie. Zobaczyła ich słodkie zdjęcie z komentarzem ' z najcudowniejszą kobietą na świecie ! dziękuje Natalia, xx '. W oku zakręciła jej się łza, łza szczęścia...

_______

Wybaczcie że rozdział dziewiąty dodany jest tak późno ale plany mi się pozmieniały i późno wróciłam do domu... Szczerze średnio mi sie podoba dzisiejsza notka, jestem padnięta i ogólnie dziś miałam maly brak weny ale mam nadzieje że spodoba wam sie chodź troche :) Dziękuję za cudowne komentarze i proszę was o więcej ! : D :* Jeżeli ktoś chce być informowany o nn - zostawcie swoje namiary w komentarzu. Całuję, Lily : *

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział ósmy.

Rozdział dedykowany mojej cudownej siostrze - Ala dziękuje za wszystko głupolu <3

~*~

Szli drogą i wygłupiali się cały czas. Alicja czuła się jak w niebie, wiedziała że ten dzień jest jej najszczęśliwszym dniem w całym jej życiu! Oczywiście zaraz po tym jak pierwszy raz spotkała się z chłopcami.
Zayn szybko schował się za dziewczyną i zaczął delikatnie dźgać ją w boczki. Blondynka była niezwykle uczulona na tego typu rzeczy zaczęła się strasznie śmiać.
- Prosze cię przestań ! hahahahahhahahaha ! - brunet chwycił ją ręka przez pół, i zaczął jeszcze bardziej ją gilgotać. Biedna a zarazem zadowolona dziewczyna próbowała sie wyrwać chłopakowi, kilka razy przez przypadek uderzyła go siatką z zakupioną sukienką. - Zayn ! proszę cie ja już nie mogę ... hahahahaha - Malik dokuczał dziewczynie na środku chodnika. Ludzie przechodzili i tylko dziwnie sie na nich patrzyli a fanki Zayna były tylko oburzone że ten tak dotyka inną dziewczynę. - Malik bo stracisz fanki ! - wydukała przez śmiech.
- Co mi tam jedną taką mam przy sobie ! - tym razem zaprzestał męczeniu boczków Alicji, teraz obrócił ją przodem do siebie i leciutko podniósł ku górze. Śmieli się jak opętani nagle ich twarze były w bardzo małej odległości od siebie, lecz chłopak spuścił wzrok i postawił dziewczynę na ziemię. - No to teraz gdzie idziemy ?
- Hmmm... mam pewien plan! - powiedziała Ala z podejrzliwym uśmiechem.

***

- Szczerze ?
- Tak... - Niall wpatrywał sie w swoje buty i nerwowo pocierał dłoń o dłoń. Rudowłosa chwyciła jego podbródek i podniosła ku górze. Popatrzyła mu prosto w oczy i lekko uśmiechnęła się.
- Nie pozwolę na to by jakaś idiotka niszczyła tobie życie. Od początku mojej przygody z One Direction jesteś dla mnie kimś niezwykle ważnym i wcześniej, teraz i za 50 lat zrobiłabym to samo... Chce by nasze kontakty były takie jak teraz a może kto wie... jeżeli będziesz chciał trochę się zmienią.
- Jak trochę ? - zapytał już uspokojony lecz podekscytowany blondyn.
- Może trochę bardzo... - powiedziała rozpromieniona dziewczyna. - lecz to nie zmienia faktu że ona jest i... jeszcze nie wiem co ma zamiar robić ale ja się z nią zmierzę.
- Natalia nie pozwolę na to...
- Zaufaj mi.
- Chcę cię chronić przed kimś tak... chorym psychicznie jak ona.
- Dam radę... Damy radę. - powiedziała kładąc rękę na jego dłoń. Ruda nie powstrzymała się, wlazła cała na kanapę i bardzo mocno przytuliła się do chłopaka...

***

Alicja wybiegła ze sklepu w stroju Jasmine <tej od Alladyna> a Zayn w stroju Supermena. Dalej śmieli się jakby coś ich opętało. Szli pod rękę i prowadzili dziwne różne rozmowy.
- Oh Supermenie jak dziękuję ci że uratowałeś mnie!
- Gdyby nie ja spadłabyś z tego latającego dywanu ! Dobrze że moja peleryna dodaje mi tempa błyskawicy ! - i po raz kolejny wybuchnęli śmiechem. Ludzie patrzyli sie na nich jak na totalnych wariatów lecz im to się bardzo podobało. Zayn wpadł na pomysł żeby polatać więc chwycił dziewczynę za ręke i zaczęli biec bardzo szybko.
- Zayn ja już nie dam rady !
- Nie jestem żaden Zayn ! Jestem Superman ! - chociaż dziewczyna nie miała sił znów śmiała się, oni cały czas sie śmiali! - nie masz sił ? Dobrze ! - Malik gwałtownie sie zatrzymał, blondynka prawie wywróciła sie lecz ten złapał ją w porę jak na Supermena przystało i wziął ja na ręce i znów zaczął biec. Dobiegli do parku niedaleko domu dziewczyn, brunet położył dziewczynę na ławkę, uklęknął przed nią i wykrzyknął co sił w płucach - OCALONA! - po raz kolejny wybuchnęli śmiechem.
- Hahahahahaha to był dobry pomysł!
- Genialny ! Ala ty to jednak jesteś pomysłowa...
- Ojj to jeszcze nic co my z Natalią wyrabiamy... Ale przyznam że jeszcze nie biegałyśmy jak szalone po Londynie.
- No to był nasz pierwszy raz. - brunet uśmiechnął sie i wepchał tyłek koło blondynki i zaczęli jeść pączki wcześniej zakupione w cukierni, które byly lekko pokiereszowane przez ich wygłupy. - A teraz po spaleniu tylu kalorii możemy to uczcić czymś dobrym !
- Oooo tak! Ten pomysł jest bardzo dobry. - dwójka siedziała tak w tych strojach na ławce i zajadała się pączkami przy tym rozmawiali cały czas. Nagle usłyszeli pewien głos.
- Patrz Natalia ! Jedzą bez nas ! - Alicja od razu rozpoznała głos Nialla i śmiech swojej przyjaciółki. Dwójka podeszła do Ali i Zayna.
- Takie małe pytanie kochani... czemu jesteście tak ubrani ? - siedzący na ławce popatrzyli się na siebie i zaczęli się śmiać. - Mmmm okej...
- Ty to byś się przywitała a nie zwracała nam uwagę na stroje! - powiedział oburzony Zayn.
- No dobrze dobrze - ruda przybliżyła się do bruneta i dała mu całusa w policzek.
- No i od razu lepiej ! - wszyscy byli w bardzo dobrych humorach - widzę że już sobie wszystko wyjaśniliście ?
- Tak, wszystko jest już w porządku. - odpowiedział Niall obejmując ramieniem dziewczynę. Lecz nagle pojawiła się kolejna osoba już nie tak w dobry humorze jak reszta.
- Co wy tu wszyscy robicie ? Zayn, Ala stało się coś ? Boże ludzie co sie dzieje z tym światem. Widzieliście ten artykuł i to zdjęcie ?! - wykrzyczał Liam wymachując gazetą.
- No nic nie zobaczymy jak będziesz tak tym machał. - zwrócił uwagę mu Horan. - daj to ! - tym razem wyrwał Payneowi gazetę z dłoni i ujrzał Louisa i Harrego całujących się na ławce koło jeziora... Blondyn zamarł...

______

Jest i rozdział ósmy ! Troszkę inny, krótszy no i trochę się podziało : > Mam nadzieje że się spodoba! Dziękuję za cudowne komentarze, tyle wyświetleń... Jesteście wielcy! <3 Będę starała się pisać codziennie chodź może mi to nie wychodzić przez nadmiar nauki... Jakkolwiek mam nadzieje że rozdziały będą dodawane regularnie :) Jeżeli ktoś chce być informowany o nn - zostawiajcie swoje namiary w komentarzu. Dziękuje wam jeszcze raz za wszystko! Całuję, wasza Lily :*

Obserwatorzy

Archiwum

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL4SZ_2nb0mGoxi5fH3JBwRTT1PpVPBImH1rY7SaYbm33-ItEzziLeKi_1vb25PyiJhyphenhyphen-hb1173WHr69wvqqVp3v9frtFsw6-EKV6-Dk_VdUPEm3R-ZZwuPpDxsR83Rbj_T-gd4tf1usw/s200/jry.png